lis 21 2005

Spokojniejsza....


Komentarze: 2

Byłam dziś na drugiej wizycie u psychiatry.

 Mama mówi o nim lekarz.

Czy powinnam się wstydzić ludzkich języków i mówić lekarz? Hmm...

 

Leki działają.

To dopiero 4 tygodnie po aplikacji pierwszej partii, ale widać efekty.

Tyle we mnie poweru jakbym była niewygrzana

. Z ospałości w „wyrwidęba” J

 

O dziekance rozmawiałam z mamą już dawno.

 Teraz Inzpirujący profesor powiedział, że może wystawić mi je z datą wstecz.

 Nigdy nie jest za późno!

 

Tata. przytulił się i pogłaskał pierwszy raz. Co go odmieniło?

Może to że wysłałam mu esemesy ze szpitala?

Może to,że kiedy właczyła mi się syrena i wyłam cały dzień,ze jestem winna?

Może tata dorasta?

 

Lepiej mi się ukłda w rodzinie.

Troche inaczej jest gdy mam gdzieś sama wyjść.

Otóż samam nie wychodzę nigdzie.

Nie ufam ciału i obcym ludziom jeszcze.

Odparowywuję stress.

 

Czy zamienić wiarę w Boga, na wiarę w mamę i tatę?

krystyna83 : :
agusia z blog_agusi
23 listopada 2005, 17:13
Tak wiarę w rodzicówwzmocnij, ale nie ignoruj Boga, to on działa w czasie Twojego życia, czasem tak jak byśmy chieli czasem inaczej, ale On jest!
padaPada
22 listopada 2005, 07:57
Bardzo sie ucieszylem czytajac o Twoich postepach. :D

Dodaj komentarz