Archiwum 03 lutego 2005


lut 03 2005 MO_TYLE
Komentarze: 3

Obudziła mnie melodyjka "JASASHLASUMA". To takei pozytywne kiedy Ci ktos mówi, ze zwariowałaś, a Tobie z tym wariactwej jest cudownie.
Spojrzałam na niebo: SŁOńce , nie przychodz na kacu do pracy! Mało że  wyglądasz jak tysiąc nieszczęść, poszarzałeś, to jeszcze gupio chowasz się po chmurach, bo cię brzuch boli. Wrr! Przestawiłam budzik, zeby zadzwonił 15 minut później. Moja kołderka była cieplejsza , niz kiedy kolwiek. Otuliłam sie kołderką. Wydawało mi się, że jest wielki oceanem, a ja pływam otulona jej falami, niczym łódka. Eh..
Obudziłam się. Nie chciało mi się kompletnie wstawać. No cóż trzeba. Lewą nogę zarzuciłam na ziemię, tak żeby zabrała ze soba całe ciało za sobą i spadłam na dywanik. No teraz to już musiałam wstać. Pozbierałam kości, oporządziłam się i fru do autobusu. Wyszłam na przystanek. Jak zwykle strasznie slisko. O mały włos nie zaliczyłam gleby. UUratowała mnie umiejetność nabyta dopiero kilka dni temu. Mianowicie TELEMARK :P Dzięki Adam :* No a potem jak zwykle - znalezienie dogodnej miejscówki. Szybka dżemka i do szkółki. Dyzur w szatni był "motylkowy". Cały czas czyłam jak bym jednego butterfly'ja połknęła i swidrował mi po flaczkach. Na szczęście po zazyciu działki leków przypadłośc ustała.
Ucieszył mnie niesamowicie e - mail, który własnie czytam. Pozdrawiam autora.
I to by było na tyle ...

krystyna83 : :