Komentarze: 0
Chciałabym polecić dwie książki.
Umberto Eco "filozofia Frywolna"
Janusz L. wisniewski"Intymna teoria wzglednosci"
"Niektórzy mieszaja genetykę z religią, twierdząc,ze BOG tworząc życie we wszechświecie, przemawiał słowami ccaagtta lub podobnymi, wyrwanymi ze śłownika genomów mrówek, grzybów, bakterii, motyli i ludzi. Uważaja,że " na początku był grenom , I genom był przy bogu i Bog był genomem". Tak twierdza głownie wierzący w Boga biolodzy, którzy owładnięci sa ideą ciagłosci ewolucji i9 nie przyjmują,że cokolwiek mogło powstać ot, tak sobie."
Mała lekcja neurofizjologii wg. Janusza Wisniewskiego:
podwyższony przepływ impulsów elektrycznych , spadek poziomu serytoniny- oczekiwanie
serytonina -dobry nastrój i harmonia
hormon stresu - kortyzol
endorfina (opiaty z grupy morfin) -- koją ból, wyciszają, napełłniają spokojem, wyzwalaja nadzieję
dopamina - hormon szczęscia: działa gdy zaspokajamy głod, gasimy pragnienie lub uprawiamy seks
muzyka i śpiew inicjuja dopaminę
uaktywniaja w mózgutzw. ścieszkę nagrody, kilka miliardów neuronów w srodkowie częsci mózgu.
przy odczytywaniu modlitw aktywnośc mózgu wzrasta, szczególnie obszar odpowiedziałny za racjonalne myslenie. Religia jest bardziej sprawa rozsadku niż emocji
Lekcja Filozofi wg. Umberto Eco:
"Kiedy ktos sie rozmiłuje
w absolucie i w logice,
nic go nie interesuje,
jak to sprawdza się w praktyce.
Kiedy platonik ci gada,
cóż takiego jest byt czysty,
mów "tak" i zmyka, ma rada,
od tego idealisty."
I jeszcze kilka zwrotów autorswa mojej rodzinki:
Na wyjeżdzie mama:
połóz to przy kaloryferze (chodziło jej o klimatyzację)
posprzątaj przedpokój (chodziło jej o teren koło domku)
haszysz - (chodziło jej o bakszysz)
bakszysz zwł. w Płn. Afryce i płd.-zach. Azji - podarek pieniężny; napiwek; jałmużna. Etym. - pers. bchszisz 'podarek'.
Bossik:
Spacerowalismy. Zrobił co swoje pod drzewem. Tak wycierał łapy,że grudy paichu poleciały na mnie. Został po nim ładny dołek.
Następnie złapał patyk. Mówię mu: "załatw się". nie wyjmując patyka z mordki, odlał sie na pobliski krzaczek.
Kiedyś myslałam, rodza sie babcie, dziadkowie, mama, tata, tacy duzi - od razu.