Archiwum grudzień 2006, strona 1


gru 17 2006 ODSMOCZENIE
Komentarze: 0

Marzenka miaa wspaniay pomys, czytajac to na spotkaniu. Niestety toche to dugie. 

Opowiesci z Narnii 5 - Podroz „Wedrowca Do Switu"

Poprowadził mnie da­leko w góry. Przez cały czas była wokół niego ta księ­życowa oświata. W końcu znaleźliśmy się na szczycie jakiejś góry, której nigdy jeszcze nie widziałem. Był tam ogród... drzewa, owoce, wszystko. A pośrodku by­ło źródło.

Wiedziałem, że to źródło, bo widać było wodę wy­pływającą z dna jakby studni, ale o wiele większej niż większość zwykłych studni... coś takiego, jak duża kolista wanna z marmurowymi brzegami i stopniami prowadzącymi w dół, do wody. Nigdy nie widziałem tak czystej wody. Pomyślałem sobie, że gdybym mógł się w niej zanurzyć, na pewno ulżyłoby to mojej bo­lącej łapie. Ale lew powiedział, że muszę się najpierw rozebrać. Tak, powiedział to, chociaż nie mam pojęcia, czy wymówił jakieś słowa, czy nie.

Właśnie zamierzałem mu odpowiedzieć, że nie mogę się rozebrać, bo przecież nie mam na sobie żad­nego ubrania, gdy nagle przyszło mi do głowy, że smoki chyba należą do rodziny wężów, a węże mogą zrzucać skórę. No tak, pomyślałem, o to właśnie mu chodzi. Zacząłem się więc drapać, aż łuski się ze mnie sypały. Potem zacząłem się drapać jeszcze mocniej, jeszcze głębiej... i oto cała skóra złuszczyła się ze mnie cudownie, jak to się czasem dzieje po chorobie albo jakbym był bananem. Nie minęła minuta, może dwie, gdy po prostu wylazłem sobie ze skóry... cały z niej wyszedłem, bo widziałem ją leżącą na ziemi obok... a nie był to najprzyjemniejszy widok. Ach, jak cu­downie się poczułem! Potem zacząłem schodzić po stopniach do tej studni, żeby się wykąpać.

Już miałem włożyć nogę do wody, gdy spojrzałem w dół i zobaczyłem, że moje nogi są znowu stward­niałymi, szorstkimi, powykręcanymi i pokrytymi łu­ską łapami smoka. Och, to nic, powiedziałem sobie, to tylko znaczy, że miałem drugą skórę pod pierwszą i ją też muszę zrzucić. Znowu zacząłem się drapać i czochrać i ta druga skóra zlazła ze mnie równie pięk­nie jak pierwsza. Wystąpiłem z niej, zostawiłem ją obok pierwszej i zszedłem do marmurowej wanny.

No i stało się dokładnie to samo, co przedtem. Powiedziałem do siebie: och, ja biedny, ile jeszcze skór mam zrzucić? Bardzo, bardzo chciałem się drapać i po raz trzeci zrzuciłem skórę i wyszedłem z niej. I jak tylko spojrzałem na swoje odbicie w wodze, wiedzia­łem, że nic nie pomogło.

Wtedy lew powiedział... chociaż i tym razem nie wiem, czy przemówił głosem: „Musisz pozwolić, abym ja cię rozebrał”. Wyznam ci, że bardzo się ba­łem jego pazurów, ale teraz było mi już wszystko jedno. Więc przewaliłem się na grzbiet i czekałem, co będzie.

Już za pierwszym razem wbił pazury w moją skórę tak głęboko, że wydawało mi się, iż sięgnęły do sa­mego serca. A kiedy zaczął ściągać ze mnie skórę, poczułem taki ból, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie czułem. Jedyną rzeczą, jaka pozwalała mi ten ból wy­trzymać, była ulga przy zsuwaniu się ze mnie tego paskudztwa. Wiesz, coś takiego, jak zdrapywanie sobie strupa ze zranionego miejsca. Boli, ale drapiesz dalej, bo cieszysz się, że to złazi.

— Bardzo dobrze cię rozumiem — wtrącił Ed­mund.

— No więc ściągnął ze mnie to okropne świństwo do końca, tak jak ja to zrobiłem trzy razy, tyle że przed­tem tak nie bolało, i leżało teraz na trawie, o wiele bar­dziej grube, ciemne i guzowate niż tamte trzy. A tu byłem ja: gładki i świeży jak odarta z łyka gałązka, no i mniejszy niż przedtem. Potem złapał mnie w pazury... nie było to zbyt przyjemne, bo teraz, po zrzuceniu skóry, byłem bardzo wrażliwy... i wrzucił do wody. Przez chwilę strasznie mnie zapiekło, ale w chwilę później poczułem się cudownie, zacząłem pływać i chlapać się, a ból w ręku całkowicie ustąpił. I wtedy zobaczyłem dlaczego. Znowu byłem chłopcem. Pewnie pomyślisz, że udaję, kiedy ci powiem, co czułem wobec swoich własnych rąk. Wiem, że nie mam muskułów i że w ogóle w porównaniu z rę­kami Kaspiana to są chude, żałosne patyki, ale naprawdę mi się podobały, gdy na nie patrzyłem. A po jakimś czasie lew wyciągnął mnie z wody i ubrał...

— Ubrał cię?! Pazurami?

— Wiesz, nie bardzo pamiętam, jak to było. Ale tak czy inaczej ubrał mnie w nowe ubranie, to, które mam na sobie. A potem nagle znalazłem się tutaj. To chyba musiał być sen.

— Nie, to nie był sen — powiedział Edmund.

— Dlaczego nie?

— Jak to, przecież widzę to ubranie. A poza tym, przecież zostałeś... no... jak by to powiedzieć... odsmoczony.

— Więc co to mogło być? — zapytał Eustachy.

— Myślę, że spotkałeś Aslana — odpowiedział Edmund.

— Aslana! — zawołał Eustachy. — Słyszałem to imię kilka razy na pokładzie „Wędrowca do Świtu”. I czułem... nie wiem co... chyba go nienawidziłem. Ale wtedy nienawidziłem wszystkich. A w ogóle, chciał­bym cię przeprosić. Obawiam się, że zachowywałem się okropnie.

— Nie ma o czym mówić — powiedział Edmund. — Między nami mogę ci wyznać, że nie byłeś tak zły, jak ja podczas naszej pierwszej wyprawy do Narnii. Zachowywałeś się po prostu jak osioł, a ja byłem zdrajcą.

— Więc w ogóle mi o tym nie opowiadaj. Opo­wiedz mi o Aslanie. Znasz go?

— No cóż, to raczej on zna mnie. Aslan to Wielki Lew, syn Władcy-Zza-Morza. Wybawił mnie i wy­bawił całą Narnię z wielkiego nieszczęścia. Wszyscy go widywaliśmy. Łucja najczęściej. A tam, gdzie pły­niemy, może być Kraina Aslana.

krystyna83 : :
gru 17 2006 rozwój i kultura i teletubisie :)
Komentarze: 0

Kupiłam sobie szlifierkę (pilniczek do paznokci)

Musze poisłuchac kiedyś twojego jazzu. Lubie czasami troche jazzu.
Chcesz to moge ci dać jazzu.

dać komuś do wiwatu / dać komuś szkołę
dokuczać komuś, wywierać negatywne skutki; dawać się komuś we znaki zmusić kogoś do dużego wysiłku, nakrzyczeć na kogoś’:
Małe dzieci dają swoim rodzicom niezłą szkołę.

Ale ty sie rozkraczyłaś
1 znaczenie: Ale szybko kroczysz ...
2 znaczenie: Ale cie wzięło na mówienie ...

Narobiliscie bałaganu w łazience.
W łazience  była Sodomia i Gomoria
( z czego to cytat?)

Zamknij w duzym pokoju okno przez szpare mi piździ.

kosmate [kudłate] myśli - nieprzyzwoite myśli, marzenia erotyczne ’Ty masz zawsze kudłate myśli. To, że wynajmujemy wspólny pokój, jeszcze nic nie

oznacza.

Każdy ma chwile, że się po cichu modli
I prosi Boga o to, aby się nie upodlić
Nie ma ideałów na tym świecie
Nikt nie żyje po raz drugi
Każdy stara się iść prosto, ale czasem drogę gubi
...
Powoli wchodź po swej drabinie
I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś
Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów
Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów
Nie otworzysz drzwi dopóki nie otworzysz zasuw
Sam zrozumie dobrze, że nie ma dróg na skrót, nie ma,
Daj sobie czas na poznanie prawdy
Zamiast narzekać rób coś i zacznij świat swój zmieniać

...czego tobie i sobie zyczymy.

Tinky Winkynajwiększy Teletubiś kolor: fioletowy antenka: trójkątna płeć: męska przedstawiciel: Europejczyków (różowawa twarz) zabawka: czerwona torebka

 Dipsy średni Teletubiś kolor: jasnozielony antenka: prosta płeć: męska przedstawiciel: Murzynów i Mulatów (twarz beżowa) zabawka: łaciaty, biało-czarny kapelusz

 Laa-Laa średni Teletubiś kolor: żółty antenka: zakręcona płeć: żeńska przedstawicielka: prawdopodobnie Hindusów (twarz bardziej śniada niż u Tinky Winky) zabawka: pomarańczowa gumowa piłka

 Po najmniejszy Teletubiś kolor: czerwony antenka: kółko płeć: żeńska przedstawicielka: Azjatów (twarz biała, w niektórych odcinkach - żółta) zabawka: czerwona hulajnoga

Noo-Noo niebieski automatyczny odkurzacz, pełniący rolę domowego pupila

krystyna83 : :
gru 14 2006 AMNEZJA PRZEDGWIAZDKOWA
Komentarze: 1

 Ewa:

Fajnie pracować u rodziny. Przynajmniej cie nie dotyka tak bardzo, że cie za cos zjadą.

Pieniadze ważne, a pracownika się traktuje jak zwierzę.

 

KUBUŚ J

 KEBAB przy Feminie. Baranina i łagodny sos. Tylko 8 zyla. Dobre, ale niezdrowe.

 Wtorek – pierwszy K.. snieg. Jak ja nie lubie sniegu.(Jakby to powiedzial smerf Maruda)

Wczoraj byłam z mama na zakupach. Jak co roku musze zapomnieć co wczoraj mi kupiła.

AMNEZJA PRZEDGWIAZDKOWA.

Wybieram sobie prezent. Mama kupuje. Zapominam do gwiazdki.

BookCrossing polega na celowym pozostawieniu książki na tzw. "półkach" lub w przypadkowych miejscach (ławka w parku, tramwaj, pociąg, itd.), aby znalazca mógł ją przeczytać i przekazać dalej. Nazywamy to "uwalnianiem książek". Cele są proste: chodzi o podniesienie poziomu czytelnictwa w Polsce, o przekonanie innych, że dzielenie się jest lepsze od posiadania, o znalezienie przyjaciół i znajomych myślących podobnie jak my, i wreszcie - o dobrą zabawę.  UWOLNIJ KSIĄŻKI

krystyna83 : :
gru 09 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

 W piatek byłam uinternisty. A dlaczego pani dopiero po dwóch tygodniach do mnie przychodzi?? Dal leki na gardło. Czy ja sie wydzieram? żle sie czułam, ale poszłam do Ady. Szłysmy z Jola od wileniaka. Słabo mi było chwilami. Ada sie nie zdazyła schować. Za wsześnie przyszłysmy. :) MONOPOL!!!

W sobote rano połknełam pierwsze leki. EE! troche sie pod maluje i ide na diakonię. Tata akurat jechał w tym samym kierunku. Najpierw był jeden kolega Jolki, a potem zamiana i drugi. Cieszę sie, że dzieki tym spotkaniom sie rozwijają.

Robert teraz szaleje z gupimi komentarzami ze mną. Fajnie. Czy ja jestem wysoko reawktywna?

 Reaktywność - zapotrzebowanie na stymulację

 Dla czynności dobrze utrwalonych już niewielki poziom pobudzenia wystarczy, by sprawnie działać.

Średni poziom aktywacji jest właściwy do sprawnego wykonywania zadań złożonych,

natomiast wysoki dla zadań prostych, ale wymagających maksymalnej koncentracji.

 Nieadekwatny wzrost poziomu aktywacji w stosunku do poziomu trudności zadania opisuje się jako koszty psychofizjologiczne związane z realizacją zadania.

Np.: nieprzyjemne bicie serca, trudności z koncentracją czy inne objawy ze strony układu wegetatywnego.

Natomiast nieadekwatnemu spadkowi towarzyszy poczucie senności, apatii, nudy.

 Kiedy kołysze mnie autobus zasypiam. Potrzebuję duzej stymulacji,zeby się nie znudzić. Jestem wysokoreaktywna ??

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PIERWSZY STOPIEŃ

 Nikt nie wychodzi sam z sali! Jak jestes jedynym opiekunem, prosisz o pomoc rodzica.

Tajemnice chwalebne

Jasełka: wybierasz kilku królów, Maryjki, Józefów i Jezusków. Każesz odgrywac im role. Potem ustawiasz najlepszych. Maryja nic nie mówi, wiec można wtawic tam kogos niesmiałego

 Tajemnice bolesne:

Pan Jeus modli się w Ogrójcu Zabawa w slepca (Ślepy prowadzi kulawego) Obwiazać szalikiem oczy i Ciuciubabka Pomysł Roberta: " Godzina cierpienia" :)

 Dzieci na rekolekcjach przejawiają TOMI_WISIZM Dziecko moze być roszczeniowe (wymagajace) wkurzone ze musza być na rekolekcjach

 Posłuszeństwo

Zabawa :SZYMON MÓWI.Komentarz: swietnie, żeśmy się bawili, bo nasladowalismy prowadzącego. świetnie jest słuchać zasad.  Jeśli ustalamy cos wspólnie to tez tego przestrzegamy.

 Dzień biczowania

Szepnij do ucha  jak wygladasz kiedy jestes dobry/ zły. Pokaż to  my bedziemy zgadywali.

Szepnij do ucha jak wygladasz kiedy ogladasz televizje...Szepnij do ucha, jak wygladasz kiedy sie modlisz.

Spójrzcie, on stoi, rece ma złoaone. Chce oddac uwielbienie Panu. Sa takie postawy, które konkretnie cos wyrazaja.

 Cierniem ukoronowanie

Idziemy na spacer,zeby szukac patyczków. Robimy z nich krzyzyki.

 Dzień niesienia Krzyza

" Godzina ciszy" Dzień wyciszenia.

 Dzień ukrzyzowania

Dzień okazywania zyczliości. Chcemy ciagle pracowac nad soba, by stac sie lepszymi ludźmi. Pracowac nad swoim wzrostem ku Bogu.

Dzień zmartwychstania

Historie wielkanocne Robimy pisanki! Bazie (gałazka + wata), baranki (naklejamy watkę na papier)

 Dzień wnioebowstapienia Najswietszej Marii Panny.

Rysujemy wielka Maryje na kartce i przyozdabiamy ją np papierwm kolorowym.

 W ostatni dzień - informacja zwrotna.

Na kartce narysuj serduszko, podziel je na kilka części. Robimy kółeczko. Niech kazdy podejdzie i napisze ci, w czym byłeś dobry w czasie rekolekcji. Co komu się w tobie nie podobało. (Ogólna ocena toich starań)

Każdy powinien wyjśc z informacją : Jestem fajny Bóg mnie kocha

 Indianin. wstaje. Przeciąga się Ziewa (a_a_a) Ubiera się. zegna sie z zoną, córką, i mała córeczką (cmoka coraz nizej w powietrzu) Jedzie na koniu (stukot w kolanka) Jedzie przez most (wali się w piersi ) Jedzie przez błotko ( poklepuje buzie). Wyciąga łuk zza pleców i mierzy do zajaca. świst.. O!!!! nie trafił! Jedzie na koniu, przez most, przez bootko, znowu przez most. Widzi jelenia. Wyciaga łuk zza pleców. Bach. (Bijemy brawo) Mam cie. Wraca do domu wita sie z zona, córa i mniejszą córą. Jedzą, myją się, rozbieraja. Kłada sie spać.

 Emocja - mocna, krótko trwa Uczucie - słabe, dłuzej trwa Postawa - bardzo głeboka, wzglednie trwała

 Bodziec - ciało - intelekt - uczucie - działanie

strzał -podskakujemy - przypominamy sobie  podobne wydarzenie - dobre / złe uczucie ->WOLNA WOLA<- realizacja potrzeby - działanie

 Gdzie mieszka moje uczucie?

Narysuj kontur człowieka. Wpisz, gdzie mieszka w tobie złość. Co się dzieje z ciałem  kiedy sie złoscisz? marszczą ci sie brwi, trzęsa ręce. Co cie złosci?

Komentarz: Mam te same uczucia co wszyscy, ale kazy inaczej je wyraża.

Nazwanie uczuć pierwszym krokiem do poznania siebie i innych. (Co cie we mnie złosci i jak to wyrażasz)

 MIŁOŚĆ to nie uczucie.

Uczucia nie zależa od naszej woli. Tylko zachowania możemy kontrolować. Jeden gest wyołyuje we mnie złość, w innej sytuacji usmiech.

 Przepraszamy za to co zrobiliśmy pod wpływem uczucia. A nie za samo uczucie, które przezywamy !!!

Uczucia sa Moralnie Obojetne -> Katechizm Kościoła art. 5. 17,68 uczucia sa dobre, jesli skłaniaja do dobrego postepowania, złe jeśli powoduja żłe zachowanie.

 Nawet świetna ocena budzi obawę!

1- 3 rok zycia. Zależa od tego jak bedziesz spostrzegał siebie Każdy pragnie poczucia przynalezności (do grupy?)

 Kiedy próbujesz cos ukryć, poswięcasz cała uwage na tym. Nie zauwarzasz co się dzieje wokół. Emocje, które bardzo dusisz, moga wypłynąc z ciebie w nieoczekiwanym momencie. Ktos cos poie, a ty zareagujesz ze zdwojona siłą.

 Scena autobusowa. On sie pcha w auobusie. Moja reakcja: Marszcze brwi. Mówie au. Patrze wilczym wzrokiem. Zapora zebowa: Brak komentarza słownego.Bo w autobusie to norma, że zachowanie równowagi w trakcie jazdy jest trudne.

 Porozumienie bez przemocy O języku serca  Marshall B. postanowił odkry sposób mówienia, który sprzyjałby współczuciu i zapobiegał przemocy. Przykłady tematów poruszanych podczas prezentacji:  4 kroki w komunikowaniu się językiem serca: obserwacja bez osądu / wyrażanie uczuć i odpowiedzialność za swoje uczucia /dentyfikacja swoich potrzeb /wyrażanie próśb bez form nacisku /ekspresja własna w sposób umożliwiający realizację naszych potrzeb /słuchanie innych w sposób umożliwiający realizację ich potrzeb / odkrywanie tego co żywe / aktualnie przeżywane przez drugą osobę, komunikacja bez słów

 Pchanie się w autobusie Patrz jak zyrafa: Pewnie temu człowiekowi sie śpieszy Patrz jak szakal: On mnie nie szanuje!

krystyna83 : :
gru 07 2006 deutero_katechumenat (odsmoczenie)
Komentarze: 0

Wypracowana przez Ruch Światło-Życie pedagogia nowego człowieka

 - droga formowania dojrzałych chrześcijan poprzez deuterokatechumenat

Bądź jak Jezus Chrystus.

 Odsmoczenie ze złego człowieka i stanie sie świadomym chcrzescijaninem.

 Sakramenty jedną z dróg.

krystyna83 : :