Archiwum grudzień 2006, strona 2


gru 03 2006 Kofi i karo.
Komentarze: 0

W czwartek oddałyśmy z mama kupę butów do szewca. Mamy torba jak zwykle była kująca, bo ona tylko szpilki nosi.
W piatek sie zaczęło. Rano zbięrałam w m1 żywność w związku ze Świąteczną Zbiórką Żywności odbywającą się w dniach 1-3 XII br. w stołecznych supermarketach organizowana przez Fundację "Bank Żywności SOS" z Warszawy. Przyjechałam za wcześnie. Skrzynia była na tyłach sklepu iciężko było ja znaleźć. Ludzie idąc do pracy mało wrzucali, ale potem to już niemalże całe kosze wypakowywałysnmy do pudełek. Po 14 wyszłam i od razu po przyjeździe zaczęłam się pakować. obiadek i sru na pociąg do Józefowa. Państwo Kaczorowie nie spodziewali sie, ze bedę az tak szybko. W piątek i niedziele sama opiekowałam się dzieciakami. W sobote rano przyjechali Ania i Sebastina z tarchomina. Wieczorem zaś byli Ania i Kamil z Józefowa. siedziałam z dziewczynami do 22. Pobiły rekord w skakaniu na skakance. Za oknem pasły sie kózki i siedziały dwa pieski, Kofi i karo.( Kawa i papierosy?)W oddali przechodziły konie. Las, świerze powietrze, cisza :)

Teksty:
Pójdźmy wszyscy do łazienki, do lodówki. Cel: Gra w łapki. Razy wygrałam :)

Dobra dobra zupa z bobra, jeszcze lepsza zupa z wieprza :)

Zapytajmy sie tego pieszego , który jedzie na rowerze :)

Co mnie cieszy? Byam u spowiedzi  pod koniec listopada z bierzmowanymi. W czasie tych rekolekcji u Komunii. Dzięki pracy z dziećmi moge doadować sobie akumulatorki. Obecnie mam zakwasy i chrypkę, ale morda mi sie usmiecha po same uszy :)

 Okulary frankensztajny.( Ze niby taki składane z innych części ledwie dają całość zdolna do uzycia). wypadło mi szkło w salce i nie mogłam ich znaleźć zdenerwowana chciałam sobie wmówić: a bo to nic dla mnie nie znaczy... i znów zaczęłam sie bawić z dzieciakami. Liczyłam, że zaraz wszystko wróci do normy  i szkło jest w okularach. Sebastian na szczęście je znalazł. Kamien mi spadł z serca. Samooszukiwanie jest chore, ale żaden inny mechanizm nie przychodzi mi na myśl. To chroni mnie przed zdaniem sobie sprawy z własnej porażki.

 Często łapie się na tym, ze3 gdy z kims rozmawiam , wiem co chce powiedziec, ale brakuje mi słów. Z dziećmi gdy sie bawię, mogę wyszukiwac prostych znaczeń i mówic wolno, żeby zrozumiały dokładnie przekaz.

 Nie spadłam na wyjeżdzie ze schodów. Jedyne co to potknęłam się o stopień przy ołtarzyku w salce. uff i hura!

 Rekolekcje weekendowe z Kościołem Domowym staralam sie trochę przeżyć. Uczestniczyłam w Jutrztrzni, Mszach, brałam Pana Jezusa do Serca. I oczywiście opioekowałam się dzieciaczkami. Maluch często uciekały do mam. Widac były za małe, by przebywać z kims innym niz mama dłuzej niż 5 minut. Normalna sprawa związana z ich rozwojem emocjonalnym.

 W rozmowie z panm Kaczorem przewinął sie temat o dorastaniu. Kiedys szybciej dzieciaki wychodziły z domu. dzis rodzice chcą je zatrzymać jak najdłużej. W naszym kraju oświata jest na zapłakanym poziomie, dlatego młodzi szukają rozwoju za granicą.

 W niedziele sprzątnęłam salkę. Niestety małe kule ognia (dzieciaczki) nanosiły spowrotem kurzu. Jedyne co zostalo po mojemu, to przesunięty Ołtarzz i krzesełka. Na koniec jeszcze pani pozmiatała dokładniej , a pan umył podłogę. ściany nadal zostały do polowy czarne od  dziecięcych łapek.

W czasie obiadu, pani ada powiedziła : ateraz podziękujmy za to ,że Agnieszka OPIEKOWAŁA SIE NASZYMI DZIEĆMI, i wszyscy zaczęłi klaskać. Rumieńce mi sie pokazały :)

krystyna83 : :