Archiwum 21 stycznia 2007


sty 21 2007 Wywieranie wpływu na zachowanie innych :)...
Komentarze: 0

 

Samookaleczenie (ang. self-mutilation, self-harm) - to umyślne uszkodzenie własnego ciała w wyniku autoagresji lub depresji. Samookaleczenie może też być zjawiskiem społecznym (np. w środowiskach, w których pogarda dla bólu nobilituje). Pojawia się też u dzieci, czasem w celu zwrócenia uwagi dorosłych.

Przykładem samookaleczenia wynikajacego ze względów społecznych mogą być np. praktyki inicjacyjne ludów pierwotnych, a także popularne sznyty, praktykowane w niektórych środowiskach młodzieżowych i więzieniach.

Sznyt - gwarowe określenie na bliznę, która powstała w wyniku celowego samookaleczenia osoby chcącej w ten sposób możliwie wyraźnie i trwale oznaczyć skórę swojego ciała. Jest specyficzną ozdobą mającą świadczyć o odwadze i odporności danej osoby na ból, lub też określić tę osobę jako przynależną do konkretnej społeczności. W społeczeństwach prymitywnych jest metodą na zdobienie ciała, w społeczeństwach cywilizowanych popularna wśród przestępców, także pensjonariuszy zakładów karnych, oraz w wielu subkulturach młodzieżowych. Jest to także dość częsta metoda udowadniania "męskości" także wśród dorastającej młodzieży, głównie męskiej. Czasem sznyty zadaje sobie również osoba chcąca pokonać w ten sposób ból psychiczny, np. może być to wyraz rozpaczy wynikający z rozstania z ukochaną osobą. Czasami robienie sobie sznytów może przerodzić się nawet w nałóg. Osoby takie mogą się wtedy sukcesywnie ciąć po wszystkich, jeszcze nienaruszonych częściach ciała. Wskazuje się, że jest to forma budowania relacji ze światem poprzez zadawanie sobie bólu mającego pozwalać na jej odczuwanie. Sznyty najczęściej zadaje się żyletką, brzytwą, nożem itp. Aby były bardziej widoczne można rany rozciągać przed zagojeniem, a nawet posypywać je różnego rodzaju substancjami barwiącymi.

Formą podobną do robienia sznytów są inne samookaleczenia, np. tzw. "przychary" czyli celowe oparzenia miejscowe, oraz "dziargi" czyli rany szarpane, także rozdrapywanie do krwi miejsc po ukąszeniach owadów. Natomiast sznyty robione w celach artystycznych lub tożsamościowych można porównać do robienia tatuaży.

Przykład samookaleczania rytualnego - Taniec Słońca u Mandanów (il. z 1903 roku)

Funkcje samouszkodzeń w życiu jednsotki według Glorii Babiker i Lois Arnold:

1. Funkcje związane z radzeniem sobie i przetrwaniem:

a) Regulacja napięcia i lęku b) Radzenie sobie z gniewem c) Unikanie

2. Funkcje związane z Ja:

a) Wzmożenie poczucia autonomii i kontroli b) Odzyskanie poczucia rzeczywistości c) Okazja do zaopiekowania się sobą

3. Funkcje związane z radzeniem sobie z własnym doświadczeniem

a) Demonstrowanie lub wyrażanie własnych doświadczeń traumatycznych b) Ponowne przeżywanie urazu

4. Funkcje związane z karaniem własnej osoby i byciem ofiarą:

a) Karanie się b) Oczyszczenie c) Karanie prześladowcy d) Radzenie sobie z dezorientacją w sferze doznań seksualnych

5. Funkcje dotyczące relacji z innymi ludźmi

a)        Komunikacja b) Karanie innych c) Wywieranie wpływu na zachowanie innych

b)        Niejednokrotnie jest to próba zwrócenia na siebie uwagi.

 

New Age

Podstawowym znakiem rozpoznawczym ruchu New Age jest panteizm, czyli wiara w to, że wszystko jest Bogiem, a Bóg jest we wszystkim. New Age zakłada, iż wszyscy są jednością, a poczucie odrębności jednostki od świata i innych istot jest uświadomieniem sobie własnego ego przez umysł. Ruch ten zaleca wiele praktyk, mających na celu zjednoczenie ze światem i Bogiem (czyli ze wszystkimi). Są to np. medytacja, koncentracja, afirmacja, joga, reiki i channeling - przekazy od obcych cywilizacji poprzez osobę będącą w transie (np. przekazy Kasjopejan, Plejadian, Ra, Wingmakers, Wniebowstąpionych Mistrzów). Zaleca lecz nie nakazuje.

Założenia
Bóg jest wszystkim
Bóg jest wszystkim, więc wszystko jest jednością, czyli Bogiem
człowiek jako jedna z form przejawu Boga (bo Bóg jest wszystkim) obdarzony jest równą mu mocą
nie istnieje grzech, nie istnieje piekło, nie istnieje potępienie
najwyższą wartością człowieka jest wolna wola. Może on dokonywać w każdym momencie życia dowolnego wyboru postepowania bez narażania sie na osąd i krytykę, bądź aprobatę
Kultura duchowa New Age nie prowadzi żadnych nagonek, namawiań ani przymuszeń. Zwolennicy New Age uznają wolną wolę każdej istoty ludzkiej za najwyższe dobro i szanują każdą decyzję każdego człowieka. W New Age nie istnieje naczelny władca (tzw. guru), co jest konsekwencją tego, że każdy jest równy każdemu.

17 styczeń.. Po statystyce wracałam do domu. Dostałam esemes: Pieprze to idę na piwo. Zadzwoniłam z pytaniem, co się dzieje. Po chwili ja tez chciałam tam być. Zmierzałam, a tu nagle: Chłopaki już sobie poszli, zostałyśmy same. Buu, wracam!
Hola hola! Wiedziałam, że w domu pozostałość dnia prześpię. Wybrałam, Uksw. Poszłam na zajęcia z fundamentalnej. Na
początku rysowałam kwadraciki. Po jakimś czasie wykład mnie zaciekawił. Notowałam. Zajęcia z religii takie. Takie fajne.
Kulisz wymiata. Następnego dnia przed spotkaniem, zaprosiłam Jole do siebie. Mama zrobiła pyszny obiad. Pojechałyśmy do
Galerii Mokotów. Daleko. Zdążyłyśmy zobaczyć niebieskie toalety. Gdy usiadłam na kibelku, poczułam się jak gwiazda. Wprost
na mnie padało światło. J Piątek był cudowny. Pojechałam na 10 do doktor Mysiak. Oczywiście byłam 20 po 10. Przed gabinetem
mała kolejka, więc to ze miałam numerek 12 nic nie znaczyło (nadal nie znaczy). Weszłam do gabinetu. Musiałam polecieć na
dół, do rejestracji, bo te klepmy mało ruszały zadem. Wyobraźcie sobie, ze przyniosły tylko dwie karty pacjentów, jak już
weszło koło 7.żenada. W okienku proszę o jej wydanie. Baba stoi i gada przez komórkę. Zaraz przyniosę, na chwilę przerywa
rozmowę. – Ale ja potrzebuje teraz! –Zaraz przyniosę. Idę do gabinetu. Tamta przychodzi po chwili. Oczywiście nawija przez
telefon. Wywołało to we mnie dużo emocji. W końcu weszłam do gabinetu. Moja ukochana pani doktor, powiedziała, że jestem
all right. Przepisała recepty na proszki. Powiedziała, że są apteki, które sprzedają leki neurologiczne za przysłowiowa
złotówkę. Jedna jest W budynku na placu ONZ. Koło coffe Heaven. Znów znalazłam się na UKSW. Tym razem na zajęciach z
Salijem. Kurde! Tyle ludu, a sala mała. Moja kurtka wielki ptak uniemożliwiała mi siadanie na podłodze. W końcu ktoś mi
wskazał wolne miejsce. Przez cały wykład nie rozumiałam ni w ząb. Chciałam zdjąć z siebie przepocony golf. Ale przecież to
wykład! Potem byłyśmy u Ady. Ada wyraźnie woli, gdy jej Jola tłumaczy zadania. Ja wariuję. Tym razem przy rysowaniu po
śladzie nuciłyśmy:Ogórek, zielony ma garniturek. Jola miała bilet, wiec podróżowałyśmy cały wieczór. Umówiłyśmy się, że w
sobotę pójdziemy do kina. SMS od Joli: To na 15,30. Ok., ale i tak się spóźnię. Aga: Umówmy się o 15. Sobota była bardzo
leniwa. Wstałam o 10. O 14, jadłam obiad...w piżamce. Przed wyjściem kąpiel. Gdy już dojeżdżałam do Starzyńskiego,
napisała, że woli pójść, a nie jechać do Arkadii. Wrr, Czekałam na nią na przystanku. Starsza kobieta piła coś z butelki 
po wódce. Podała ją starszemu mężczyźnie. Dosc długo pili. W końcu ona powiada. Pij, ale i tak ta herbata jest już zimna.
Potem babcia w środku, zrobiła dla nich kanapki. I skończyli ucztować. Przyszła Jola. Weto, które postawiła, dzięki Bogu
udało mi się przekuć na jej tak. Kupiłam bilet w kiosku całodobowy i mogłyśmy jechać. Byłyśmy godzinę przed seansem.
Ludzików jak mrówków. Kupiłyśmy bilet. Nie gadałam na filmie. Wciągnął mnie. Przestraszył, ale wyrwał na mnie pozytywne
wrażenie. Pachnidło: Historia mordercy(Perfume: The Story of a Murderer)Opowieść o seryjnym mordercy, który posiada dar
niezwykłego węchu i zabija młode kobiety, by stworzyć idealny zapach. Akcja opowieści dzieje się w XVIII wieku, w Paryżu.
obsada: Ben Whishaw, Dustin Hoffman, Alan Rickman, Rachel Hurd-Wood,
www.pachnidlo.wp.pl Cieszę się ze nie pojechałam na
Wiśniewo. Jutro jest dzień babci i moje imieniny. Pośpię dłużej, a potem obiadzik w dużym pokoju z dziadziem. Będzie super.

krystyna83 : :