Komentarze: 0
Czasy zimnej wojny, zrzut amerykańskiej stonki ziemniaczanej na nasze polskie pola. I spadła jedna z tych stonek na jakiś dach, zwineła spadachron, schowała pod dachówke i jazda szukać ziemniaków. Biega w lewo w prawo po dachu,
gdzie tu jakieś pole ale nie widać zadnego. Aż nagle spotyka kornika wpitalającego krokiew. - Kornik heloł. Gdzie ja tu fajnd kartoflejszyn, ty rozumiesz? pole, kartoflejszyn. - eee....? - No patejtołs, kartoflejszyn. - Aaaa, Kartofli. Ja nie znaju, ja toże turist.