Komentarze: 0
Logarytm - Wykres logarytmu dziesiętnegoW matematyce logarytm jest wykładnikiem potęgi, do której należy podnieść stałą wartość podstawową, aby otrzymać daną liczbę. Logarytmowanie jest operacją odwrotną do potęgowania.
Algorytm – w matematyce oraz informatyce to skończony, uporządkowany zbiór jasno zdefiniowanych czynności, koniecznych do wykonania pewnego zadania. Słowo "algorytm" pochodzi od nazwiska Muhammed ibn Musa Alchwarizmi matematyka perskiego z IX wieku i początkowo oznaczało w Europie sposób obliczeń oparty na dziesiętnym systemie liczbowym.
Zabija mnie tekst Ewy: Ale poczekaj, cos ci szybko powiem... Rzeczywiście, mówi szybciej:P
łeb jak sklep i pułki puste - głupi
Łeb jak sklep i dużo towaru na połkach - madry
"Szansa na sukces"
Wojtek Pilwiński - Ach te twoje oczy, skad w nich taka moc? Moga zauroczyc, kogo tylko chcą. Prawie każdej nocy ciagle mi sie snią. tejedyne Twoje oczy co jak gwiazdy lsnia. te niewinne Twoje oczy skradły dusze mą
https://www.youtube.com/watch?v=V2EludZfB3g
Marcin Maliszewski - Jaskółka Uwięziona
https://www.youtube.com/watch?v=0ilKHOcIdEM
Roland do Manna - BULBASKU
Musze to mieć! Polowanie czas zacząć.
Lot nad kukułczym gniazdem (One Flew Over the Cuckoo's Nest) książka Kena Keseya wydana w roku 1962.
http://www.bazujgg.prv.pl/
Uspokój swoja emocjonalność! (MUMIO)
BRITNEY "my prerogative"
Everybody's talking all this stuff about me why don't they just let me live? (tell me why) I don't need permission make my own decisions That's my prerogative (That's my prerogative)
Wszyscy mówią różne rzeczy o mnie Dlaczego Oni poprostu nie pozwolą mi zyć? Nie potrzebuje pozwolenia żeby podejmować własne decyzje To jest moja najważniejsza rzecz
Słaba płeć autor - Dariusz Kamys
(tatuś w fartuszku, wycirając talerze, porusza się po domu po ścianach, potwornie przerażony)
Tato - Jasiu! Odrobiłeś lekcje?
Jasiu - Tak.
Tato - Na pewno? Bo jak mama sprawdzi...! Odrób jeszcze trochę.
Jasiu - Tato, coś jest nie tak...
Tato - Co?
Jasiu - Pokaż oko (zdejmuje mu okulary, oko jest podbite) I co to jest?
Tato - To przypadek. Mama niechcący machnęła ręką.
Jasiu - I w jeden punkt trafiła???
Tato - Nie zagaduj mnie bo ziemniaki jeszcze nie nastawione. Mama wróci i znowu niechcący zacznie machać ręką.
Jasiu - Tato, ty jesteś przerażony.
Tato - Nie przerażony tylko przejęty. (nasłuchuje) Cicho! Windzia jedzie!!!
Jasiu - Wandzia!
Tato - Mama Wandzia jedzie Windzią. Jasiu do lekcji, szybko. A ja pójdę mamie otworzyć drzwi. (schodzi) Dzień dobry kochanie (cios, wylatuje zza kulis)
Mama - (zza kulis wychodzi lekko zawiana mama) Co ty kuna, oczadziałeś? Co to w ogóle było.
Tato - Chciałem cię pocałować.
Mama - Co!?
Tato - Wczoraj mówiłaś, że mogę cię pocałować.
Mama - Powiedziałam, ze możesz mnie pocałować... Co na obiad?
Tato - Wiesz, nie było cytrusów u nas, i pojechałem szukać do miasta, ale tam nie znalazłem...
Mama - Co na obiad?
Tato - Obszukałem pół osiedla...
Mama - Nie denerwuj mnie mężczyzno! Co na obiad?!!!!!!
Tato - Schabowy! (zakrywa rękami głowę i szlocha)
Mama - Co?! Chcesz mnie karmić świnią?
Tato - Ale to bardzo zdrowe.
Mama - A czy ja chora jestem? Ja wracam do domu i chcę porządnie zjeść, a nie zdrowo!!! Yh! (prawie by uderzyła, ale sobie przypomniała) Byłabym zapomniała... (wyjmuje z torebki zmiętego kwiatka) To na dzień mężczyzny. Poznaj moją dobroć, zjem na mieście.
Tato - Gdzie idziesz? Znowu z koleżankami na likierek?
Mama - Zamknij się! Dzień mężczyzny ma swoje granice!
Tato - A ja? Może ja też chciałbym wyjść? Na miasto... do ludzi...
Mama - Miejsce mężczyzny jest przy garach! Wbij to sobie do głowy - Zdzirze!