Archiwum 19 marca 2007


mar 19 2007 SIAN: słoń lub bóstwo: wybierz sobie:p
Komentarze: 1

Zapisałam sie kiedyś na fakultet "z Azji". Wtedy usłyszałam słowo sian. Dotyczyło to żółtego cesarza, jednakże ów wyraz ma tez inne znaczenie SŁON. Ewa podłapała moje sian, z czego jestem niezmiernie dumna. Dziś przypomniała mi jego magiczne znaczenie SŁOŃ

Lo-sian-slej-bian-kan-kan.To nie bełkot szaleńca, ale język chiński... a oznacza to: ja tylko oglądam.

Imię Sian Juan nosiło pradawne bóstwo o nieznanych atrybutach, które łączono z postacią Żółtego Cesarza. Podobnie Fu Hi nosił niekiedy imię Tai Hao; mieszano także postacie Shen Nonga i Jang Ti - prawdopodobnie były to ich prawdziwe imiona i tytuły. Te przemienne imiona przetrwały długo, gdyż w dziele z epoki dynastii Tang, Siedem Ksiąg z Chmurnej Półki Wang Czuan nazywa Żółtego Cesarza imieniem Sian Juan.

Czekając na pociąg Xi'an, Chiny, prowincja Shaanxi W Xi'an (czytaj Sian) utknęliśmy na 5 długich dni a wszystkiemu były winne chińskie koleje i sposób w jaki funkcjonują. O tym jednak za chwilę....Xi'an, jakkolwiek ważne historycznie miejsce, dawna siedziba cesarzy Chin i poniekąd docelowy punkt jedwabnego szlaku, jest dzisiaj niczym więcej jak 6 milionową, betonową aglomeracją. Niewiele pozostało tu do zobaczenia z czasów jego świetności poza dawnymi murami otaczającymi miasto, dwoma pagodami oraz wieżą bębnów i wieżą dzwonów. Do tego dodać jeszcze można muzułmańską enklawę będącą spuścizną po muzułmańskich kupcach przybywających do Chin jedwabnym szlakiem. Cała reszta to biurowce, sklepy, neony, szerokie i wiecznie zatłoczone samochodami ulice.....Nie po to jednak turyści przybywają do Xi'an. Głównym celem jest bowiem Terakotowa Armia. Uważana za jedno z największych odkryć archeologicznych XX w. na świecie. Wygląda to trochę tak, że Chińczycy wiedząc że w Xi'an nie ma co oglądać wyszukali sobie nowy zabytek. To oczywiście żart. Na to wielkie znalezisko w 1974 natrafił pewien rolnik kopiąc sobie studnię i od tej pory Terakotowa Armia - sukcesywnie wykopywana żołnierz po żołnierzu - stała się jednym z symboli Chin obok Wielkiego Muru i Zakazanego Miasta. Całe znalezisko to armia kilku tysięcy żołnierzy, stojących w szyku bojowym, z końmi i rydwanami wokół grobowca cesarza Qin Shi Huang'a. Każda z figur jest naturalnej wielkości a każdy z żołnierzy ma indywidualne rysy twarzy. Jednym armia się podoba, inni wieszają na niej psy narzekając na wysokie ceny biletów i nieco hangarowy charakter ekspozycji. Naszym zdaniem decydując się na odwiedzenie tego miejsca warto pomyśleć o zabraniu lornetki lub długiego obiektywu bo tylko w ten sposób będzie można w pełni dostrzec różnice w wyglądzie poszczególnych figur. W przeciwnym wypadku będzie to tylko hangar z wykopaliskami....W Xi'an warto wybrać się też do Pagody Wielkiej Gęsi i to koniecznie późnym popołudniem, kiedy to w parku otaczającym pagodę, każdego dnia ma miejsce bezpłatny pokaz "tańczących fontann". Widowisko jest naprawdę piękne...I to właściwie tyle jeżeli chodzi o Xi'an. Wystarczą na to dwa dni i można ruszać dalej. Można, gdyby nie chińskie koleje państwowe

krystyna83 : :