Komentarze: 3
Jutro umrze po raz kolejny moja babcia. W mojej pamięci, w moich wspomnieniach. Kiedy myśłe o niej, chce mi sie płakac z tęsknoty. To ona była moją mamą przez najwazniejszy okres mojego zycia - kiedy zachorowałam pozwalała mi u niej w domu , aleinowac sie od złego świata szyderstw i przekleństw z powodu innosci. W tym roku nie pójdę z Piotrkiem na grób, nie zapalimy razem gromnic, nie bedzie wspólnej modlitwy na przystanku. Nigdy juz nie będzie, a w takich chwilach najbardziej mi go brakuje. Po mimo swiństw które uczynił.
Kap, kap...
Od kilku dni "Bodziec" (BOssik) niesamowicie wyje. Mama boi sie nawet na 5 minut , go puszczać na balkon, bo jak zwyke, kiedy usłyszy syrene karetki to będzie jej wtorował , swoim głosem. Zastanawiamy się co z rozbałowańcem zrobić. Jest gorszy niż Mikunia w czasie cieczki. Ehh...
Od jutra zaczynam pracę. Cieszę, sie , bo juz aczęlo mi się potwornie nudzić w domu i poczynałam z nadmiaru myśli popadac w dołki.
Od jutra bedę xero - girl na międzynarodowej.
Wieczorkiem , rozmawiając z Michałkiem , dostałam propozycje na wakacje, zeby sie spotkac i wyjechac razem w góry. Szok! Dopiero rozmawaimy tydzień, a już mam zaproszenie.
Zrobiłam w końcu prace z depresji. Ciezko było. Mam nadzieje że ten trud doceni pani Stanik.
Ostatnio , z powodu zmian tego cholernego cisnienia spac nie mogę. W dodatku zaczynam sie zastanawiać nad zakupem inchalatora, bo jeżdżac w autobusie , czesto doswiadczam stanu bezdechu. Zawieszam się tez częściej.. ile ja bym dała żeby zrobic sobie reseta i działać bez za rzutu.
Apropos Reseta. Jakis czas temu dowiedziąłm sie o drugim znaczeniu tego słowa. W mojej rodzinie kiedy dzieci sa niegrzeczne , trzeba je zresetować , czyli dac klapsa.
Miec w rodzinie komputerowców... he he he ENTER <-