Najnowsze wpisy, strona 57


lis 11 2004 REMONT
Komentarze: 0

<div align="center">
<br>
Remont juz się powoli kończy... <br>
Powoli, bo pan , który go wykonuje,<br>
robi wszystko dokładnie.<br>
Ja czytam następną książkę. <br>
"Kolekcjoner" John'a Fowles'a<br>
doczekał się ekranizacji.<br>
Zdradzę tylko że jest to <br>
opowieść o uwięzionym motylu.<br>
Polecam,<br>
z resztą jak wszystkie ksiązki<br>
o których tu pozytywnie pisałam.<br>
<br>

krystyna83 : :
lis 11 2004 media_MANIA.. .powinni tego zabronić!
Komentarze: 0

<div align="center">
<br><br>
Artykuł Marcina Opolskiego pt:<br>
<a href="http://di.com.pl/n/?lp=7651">"Sieć jak

narkotyk"</a>
<br>
bardzo mnie zinteresował.<br>
Mówi on o <br>badaniu przeprowadzonym na zlecenie

yahoo.<br>
Okazało się, <br>że średni czas,<br><br>
w którym aktywny internauta może być<br> odłączony od

internetu to zaledwie 5 dni.<br>
Blisko połowa <br>uczestników eksperymentu <br>
nie była w stanie pozostawać <br>offline przez dwa

tygodnie.<br>
<br><br>
Jeśli zgodziłabym się, <br>
aby na mnie przeprowadzono takie <br>badanie, mówię

otwarcie, <br>
okazało by się, że jestem <br>uzalezniona od internetu.

<br>
<br><br>
Kommputer jest naszym oknem na świat <br>Nie znająć sie

na nim<br>
trudno jest nam nadązyć.<br>
Wielu jednak zaczyna popadać w skrajności<br>
(mówie na własnym przykłądzie)<br>
Używajmy mediów z rozsądkiem,<br>
istnieją inne żrodła informacji.<br>
Zaczęłam terapię książkową...<br>
Ciekawe czy uda mi się<br>
być dłuzej on line niż 5 dni.<br>
<br><br>

krystyna83 : :
lis 11 2004 "Pod Mocnym aniołem", "Rubio" MaAnam - moje...
Komentarze: 0

<div align="center">
<br>
Jerzy Pilch - "Pod mocnym Aniołem"<br>
<br>
Niedawno przeczytłam  ksiązkę pana Pilcha "Pod Mocnym aniołem". Jest to swoisty dziennik uczuć prowadzony przez deliryka o imieniu Juruś.<br>
<br>
Jerzy Jarzębski pisze o książce tak:
"W ostatniej książce Pilch , nie tracąć nic ze swego humoru, lekkosci i wirtuozerii pióra, opowiedział nam historie dotykającą go w sposób najgłebszy - na zycie i śmierć.<br>"
<br>
Aspekty techniczne? Nie dla aspektów technicznych czytam ksiązki, ale zeby sie wzruszyć, żeby sie czegoś dowiedziec.<br>
Książkę przeczytałam szybko, ale z trudem. To wielki bełkot. Moge się  domyślać, że główny  bohater po kilku odwykach znalazł wreszcie swoją miłość. Ale nic nie jest jasne, jak to za co Pilch dostał nagrodę Nike. <br>
<br>
-------------------------------------------------
<br>
William Wharton - "Rubio"<br>
<br>
Urocza historia 33 - letniego Amerykanina, ktory po tym, jak został porzucony przez żonę, odnalazł swoje ukojenie w domku na Hiszpańskim wzgórzu. Poznał rodzinę Ramosów i dzięki nim poznawał tamtejszą kulturę. Rubio (tak nawali go Ramosowie) choc wydawało mu sie, że nie jest zdolny do miłosci - namietnie i ze wzajemnościa zakochuje sie w 17 - letniej Hiszpance.
Zadaje sobie pytanie, czy naprawdę umie nie tylko brac , ale i dawac szczęscie?<br>
<br>
Przezywałam wczoraj jak Rubio uczył Dolores pływać. Krzyczał: "zrobię z ciebie syrenę!"
Dollores sie usmiechnęła. Wzruszyłam się, bo to było słodkie.<br>
<br>
Dzisiaj o 3: 30 umarła w moich dłoniach Dolores. Popłakałam się. To była taka cudowna dziewczyna.
Po pogrzebie Rubio spakował wszystkie swoje rzeczy i wyjechał. Za miastem zatrzymał się na chwilke, obejrzał sie za siebie, potem wrzucił jedynkę i ruszył w dół po zboczu.<br>
<br>
Musze przyznać że Wharton doskonale rpzemyśłał zakończenie. Najpierw usmiercił Dolores, potem dła nadzieje że wszystko jest w porżadku, az w końcu opisał żal Rubia po stracie osoby. Będę długo sie zastanawiała jak było. Jesli Dolores nie zyje, to pewnie Rubio ruszając w dół po zboczu mógł się usmiercić. Jeśli Dolores żyje, To razem z Rubio i dzieckiem prawdopodobnie osiedli w domu na wzgórzu. Nie ma żadnej pewności na oba zakończenia.<br>
<br>
Jestem szalenie zadowolona z przeczytania książki. Z państem Ramos, Dolores Rubio i jego osiołkiem przeżyłam cudowne chwile na terenie Hiszpanii. <br>
<br>
"Ślady ptaków na wilgotnym piasku,<br>
Puste niebo.<br>
Coś zyło, odeszło,<br>
Cos pozostało."<br>
<br>
-------------------------------------------------
<br>
Przemyślałam to co powiedziała Ewa. Rzeczywiście ma rację twierdząc, ze mając na szali przyjaciół wirtualnych i realnych zawsze wybiorętych , ktorych mam bliżej fizycznie. Ale dlaczego wirtualni muszą się ze mną żegnac o 22??<br>
<br>
-------------------------------------------------
<br>
Wczoraj połozyłam się o 4 spać. Jak zwykle ogarnęła mnie wielka cisza. Kiedy już świtało, kiedy było piekne niebieskie niebo (często bywa o tej porze czerwone) zaczęło mi sie robic zimno. Odłozyłam na chwilke długopis, przestałam rysować. Ułozyłam się  tak , aby wiatr wpadający przez okno omijał moją szyję. Zjadłam kawałek winogrona, popilam zimna herbatą. Uznałam,że na dzisiaj koniec. Książka została przeczytana, narysowanych kilka postaći Dolores, przyszło uspokojenie, należy mi się sen...
Zasłoniła żaluzję, przez które prześlizgiwał o sie leniwie swiatło i zasnęłam. <br>
Dzisiaj jest nowy dzień...<br>
<br>
-------------------------------------------------
<br>
PS. Dziękuję za wszystkie zyczenia urodzinowe. Jest mi niezmiernie miło, że tyle ludzi o mnie pamięta. POZDRAWIAM<br>
<br>

krystyna83 : :
lis 11 2004 COELHO RULEZ
Komentarze: 0

<DIV ALIGN="center">
<br><br>
<U>"11 minut"></U>"
<br>
CYTATY
<br>
1.<br>
Najważniejsze spotkania odbywają się w duszy, na długo przed tym, nim spotkają się ciała. Zwykle do takich spotkań dochodzi wówczas, gdy dotykamy dna, gdy mamy ochotę umrzeć i narodzić się ponownie.
<br>
Każdy potrafi kochać, to wrodzony dar. Jednym przychodzi to spontanicznie, lecz większość z nas musi się tego ponownie nauczyć. Musimy przypomnieć sobie, jak się kocha, i wszyscy bez wyjątku spalić się w ogniu minionych namiętności, przeżyć raz jeszcze radości i udręki, wzloty i upadki, aż w końcu uda nam się dostrzec tajemniczą nić, która łączy wszystkie nasze spotkania. Wtedy ciało uczy się mówić językiem duszy - można to nazwać seksem
<br><br>
2.<br>
Markiz de Sade mawiał ze najważniejszym doświadczeniem człowieka jest poznanie granic własnej wytrzymałości. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie czegoś się nauczyć, ale to wymaga pewnej odwagi. Kiedy silniejszy poniża słabszego, jest zwykłym tchórzem albo mści się za nieudane życie. Tacy ludzie nie odważają się nigdy spojrzeć w głąb siebie, nie chcą wiedzieć, skąd się bierze potrzeba uwolnienia w sobie dzikiej bestii. Nie pojmują, że seks, ból, miłość to ludzkie granice. Tylko ten, kto pozna granice, może poznać życie. Cała reszta to zabijanie czasu, powielanie tych samych schematów, starzenie się i umieranie bez Świadomości, po co właściwie żyjemy
<br><br>
3. <br>
Czy musimy koniecznie o sobie wiedzieć? Człowiek istnieje nie tylko po to by poszerzać granice swego poznania, lecz również po to, by uprawiać ziemię, siać żąć, wypiekać chleb.
<br><br>
4.<br>
Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedna głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce.
Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie spraw, że czterorakie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi i bez większego wysiłku mogą długo stać i daleko zająć. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażani. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: "Mam pomysł jak odebrać moc tym śmiertelnikom". Cisną piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzną.
Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednoczenie ludzie poczuli się słabi zagubieni. Odtąd musieli przemierzać świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem.
<br><br>
5.<br>
Pożądasz nie tego, co widzisz, lecz tego, co sobie wyobrażasz.
<br><br>
6. <br>
Ten, kto odkrywa człowieka, o którym marzył od dawna, pojmuje ze zmysły budzą się, zanim spotkają się ciała. Słowa spojrzenia, czułe gesty, w tym tkwi tajemnica tańca miłości.
<br><br>
7.<br>
Największa rozkoszą nie jest sam seks, ale pasja, która mu towarzyszy. Wtedy seks tylko uzupełnia taniec miłości, lecz nigdy nie jest istota sprawy.
<br><br>
8.<br>
Człowiek zakochany uprawia miłość bez przerwy, nawet wtedy, gdy tego nie robi.
<br><br>
9. W każdym z nas istnieje wewnętrzny zegar i aby dwie osoby mogły się kochać, trzeba, by w danej chwili oba zegary pokazywały te samą godzinę, a to nie zdarza się codziennie.
<br><br>
10.<br>
Od zarania dziejów ludzie wiedzieli, ze ból, raz obłaskawiony, jest przepustka do wolności.
- Już w Egipcie, Rzymie i Persji wyobrażano sobie, ze człowiek, który sam siebie składa w ofierze, może odwrócić złe fatum od całego narodu.<br>
- W Chinach, gdy dochodziło do klęski żywiołowej, poświęcano cesarza, gdyż był uosobieniem boga na ziemi.
- W Starożytnej Grecji najlepszych wojowników Sparty biczowano raz do roku przez cały dzień w hołdzie bogini Artemidzie, a tłum gapiów głośnymi okrzykami dopingowali ich na przyszłe wojny. Pod wieczór kapłani oglądali rany na ich plecach i przepowiadali z nich przyszłość miasta.<br>
- W okolicach Aleksandrii Ojcowie Pustyni - stare bractwo zakonne z IV wieku naszej ery - samo biczowali się, by odegnać od siebie demony albo dowieźć wyższości ducha nad ciałem. -- Historie świętych obfitują w podobne podania:<br>
-święta Róża biegała boso po ogrodzie pełnym kolczastych krzewów różanych
- święty Dominik Opancerzony chłostał się każdego wieczoru przed zaśnięciem
-męczennicy wydawali się dobrowolnie na powolna śmierć na krzyżu lub na pożarcie dzikim zwierzętom.
<br><br>
Wszyscy twierdzili zgodnie, ze ból, gdy już zostanie pokonany prowadzi do mistycznej ekstazy.
<br><br>
11.<br>
SHUGEN-DO <br>
-stara japońska praktyka, polegaj ca na próbie zrozumienia piękna bólu.
Gdy wykonuje się ćwiczenia fizyczne (np. Chodzi się boso po ostrych kamieniach i znosi się straszliwy chłód.), Gdy od ciała wymaga się dużo, umysł zyskuje osobliwa sile duchową, zbliżoną do światła.
<br><br>
12.<br>
Kłamstwa wymagają dobrej pamięci
<br><br>
13.<br>
W Europie w IXI wieku wycinano łechtaczkę, gdyż panowało powszechne przekonanie, że ta istotna część kobiecej anatomii to źródło histerii, epilepsji, bezpłodności, skłonności do cudzołóstwa.
<br><br>
14.<br>
Co pani sadzi o punkcie G?
Czy wie pani gdzie on się znajduje?
Pierwsze piętro, okno w głębi.
<br><br>
15.<br>
Niewiele kobiet szczytuje podczas stosunku. W pozycji, kiedy mężczyzna się położy na plecach, a kobieta na nim, łechtaczka ociera się o członek i kobieta osiąga orgazm.
<br><br>
16. Kobieta też może mieć wzwód, kiedy łechtaczka staje się twarda.
<br><br>
17.<br>
Gdy partner pieści partnerkę nie dotykając czubka łechtaczki, przyjemność może być większa.
<br><br>
18.<br>
Sztuka miłości jest tak jak malarstwo: wymaga techniki, cierpliwości, a przede wszystkim eksperymentowania we dwoje. Wymaga odwagi, trzeba posunąć się dalej, poza to, co zwykło się nazywać "uprawianiem miłości"
<br><br>
19.<br>
Nie można powiedzieć o wiośnie: "Oby szybko nadeszła i trwała długo", lecz tylko: "Niech nadejdzie, pobłogosławi mnie swa nadzieją i zostanie, jak długo będzie mogła"
<br><br></DIV>
<hr>
<DIV ALIGN="center">
<br><br>
Własnie wojownicy swiatła<br>
zakończyli swoje igrzyska w Atenach,<br>
które trwały 17 dni.<br>
Następne w Chinach za cztery lata.<br>
Gratulujemy Polakom medalów.<br><br>
Każdy z nas jest takim wojownikiem swiatła,<br>
który zmaga sie z przeciwnosciami losu.<br>
Kiedyś i my dostaniemy medal za nasze igrzyska.<br>
<br><br>
"Każdy wojownik światła bał się kiedyś podjąć walkę.<br>
Każdy wojownik światła zdradził i skłamał w przeszłości.<br>
Każdy wojownik światła utracił choć raz wiarę w przyszłość.<br>
Każdy wojownik światła cierpiał z powodu spraw, które nie były tego warte.<br>
Każdy wojownik światła wątpił w to, że jest wojownikiem światła.<br>
Każdy wojownik światła mówił "tak", kiedy chciał powiedzieć "nie".<br>
Każdy wojownik światła zranił kogoś, kogo kochał.<br>
I dlatego jest wojownikiem światła.<br>
Bowiem doświadczył tego wszystkiego<br>
i nie utracił nadziei,<br>
że stanie się lepszym człowiekiem."<br>
<br><br>
Paulo Coelho  - "Podręcznik Wojownika Światła"<br>
<br><br>
</DIV>

<DIV ALIGN="center">
<br>
Wczoraj wstałam z łóżka.<br>
Jak zwykle to bywam robić,<br>
wykąpałam się w różanej wodzie i zaczęłam czytać.<br>
Godzina mijała za godziną,<br>
a strony przekładałam coraz szybciej i
szybciej,<br>
nie mogąc doczekać sie końca.<br>
<br>
W pewnej chwili bardziej mnie zabolał
brzuszek.<br>
W tym momencie potrzebowałam zimnej
rączki,<br>
by przyłozyć ją do rozgrzanego z bólu
ciała.<br>
Niestety, moje ręce,<br>
choć zawsze takie lodowate,<br>
szybko się nagrzewają.<br>
Brakowało mi kogoś, bardzo wyraźnie.<br>
Smutek zagościł na mojej twarzy.<br>
<br>
Przypomniałam sobie słowa Michała.<br>
Jesli jesteś smutna,<br>
oblicz wszystkie maksima sinusoidy<br>
i się usmiechnij.<br>
<br>
Czysta matematyka!<br>
Usmiechnęłam się...<br>
ale zaczęło boleć jeszcze bardziej.<br>
<br>
Poprosiłam mamę o proszka.<br>
Miała tylko Pyralgine w ampułkach.<br>
Wzięłam jedna, przełamam,<br>
zaczęłam z niej pić łapczywie.<br>
<br>
Mama stała zdziwiona:<br>
To sie wlewa na łyżeczkę!<br>
To jest zbyt gorzkie!<br>
Co Cię boli?<br>
Pytralgina nie pomaga na wszystkie bóle!<br>
Poczekaj!<br>
<br>
Kiedy mama mówiła,<br>
ja zdązyłam już<br>
opróżnić połowe zawartośći naczynka.<br>
Druga przelałam na łyżke od herbaty.<br>
YEzzu! Jakie to gorzkie!<br>
<br>
Wróciłam do pokoju<br>
i nim się spostrzegłam,<br>
przyszedł upragniony sen.<br>
<br>
Słyszałam, że przeszła burza,<br>
że rodzice wyszli do Kościoła.<br>
<br>
Dzięki Pyralginie odpłynęłam na prawie 7 godzin.<br>
<br>
Przeraziłam się,<br>
gdy właczyłam komputer<br>
i zorientowąłam sie ze jest juz grubo po
pierwszej.<br>
<br>
Rozmawiałam z Anulką i Ewcią do "za 30
trzecia".<br>
<br>
Byłam tak wyczerpana,<br>
że same zamykały mi sie oczy,<br>
więc poszłam do łóżeczka na sjestę.<br>
<br>
Dzisiaj zaczęłam ponownie dzień<br>
od kapieli i ksiązki.<br>
<br>
Odnalazłam cytat,<br>
który Ewcia miałakiedyś w statusie:<br>
<br>
"Kiedy mówię,<br>
że porzucam mój nałóg dla Ciebie,<br>
mówie prawdę.<br>
Kiedy mówię<br>
że porzucam mój nałog dla nas,<br>
mówie prawdę.<br>
Bo mnie nie ma bez Ciebie,<br>
bo mnie nie ma bez nas...<br>
Moje "ja" juz nie jest w liczbie
pojedynczej.<br>
Przestaję istniec, kiedy Ciebie nie ma,<br>
każde rozstanie jest nie do przezycia."<br>
<br>
</DIV>

 

krystyna83 : :
lis 11 2004 BÓL I SZCZĘKANIE ZĘBÓW
Komentarze: 0

<br>Dzisiaj idę w końcu na podcięcie wiązadełka do gabinetu dentystycznego. Niezmiernie sie  cieszę, bo zawsze miałam kompleks na tym punkcie. Niedługo pewnie wyrwa mi 2 zabki , zeby aparat się dobrze trzymał i w czasie roku akademickiego pozbede się nastepnych dwóch - zębów mądrości. CYKAM się przed zabiegiem.<br>
Byłam z Laskami<musia i siorra> niedawno w Zakopanem. Odpoczęłam troszkę, choc chwilami myślałam, ze te kobiety nie mają innej rozrywki, niz mówiennie mi jak sie chudnie i jak sie mam zachować. Rany one sie uwzięły na mnie!!!<br>
SŁucham sobie własnie Antkowiaka, kóry wyglada jak ten facet ze 102 i sie rozpływam. Ania mi wczoraj przysła dwa utworki, kóre on wykonuje: "ZAKAZANY OWOC", "KIEDY CHCE ODEJŚĆ". Cudownie mi z nimi na uszach (^_^)<br>
Od przyjazdu rozwalam krzyżówki. Już zazęłam rozwiażywać 3 zeszycik i ciagle mi mało. Odwiedziłam i spotkałam się z kilkoma osobami. <br>
Z Anią przesżłyśmy sie po starówce do Coffe Heaven na mietową kawę mrożoną.  Trafiłysmy na plac Krasińskich na Mszę upamiętniająca Powstanie Warszawskie(1 sierpień 1944- 5 pażdziernik 1944). Wstapiłysmy do Irish Pubu na Kozią, gdzie za piwo z soczkiem zabuliłam dyche (samo 9 zyla) i posłuchałyśmy piosenek Dżemu z kasetu i w wykonaniu jakiejs kapeli. Mriauu! Na koniec wieczora ZAPIEKANKI z budek pod Centralnym i do domciu nocnymi. DZIEKUJĘ CI ANIU ZA MILE SPĘDZONY WIECZÓR. Pozdrawiam(:*)<br>
Następnego dnia z Kasią przegadąłam cały wieczór, potem w wyniku spontanicznej decyzji nawiedziłam Mariusza. Miły chłopak. Wziąść takiego do 'pokebola' ,żeby mieć go tylko dla siebie(^_^)Przeszliśmy Shreka 2 popijając herbatke lub kawkę, złapalismy kilka pokemonów, wgryzlismy sie pułkownikom w szyję, a na koniec skradalismy się 'pieknym blond -meżczyzna'po stacji. Miło było spędzić czas z Mariuszkiem. Urozły mu troszke juz włoski . Pozdrawiam Mariuszka.<br>
Krzysio sie rozchorował po wyjeżdzie na Mazury, ale miał siłe sie ze mna spotkać. Dziekuje Ci Krzychu. Zdrowiej<br>
Zprosiłam Szuwara do siebie. Stwierdził, że bedziemy przyjaciółmi , bo to z jego powodu wszystko sie wali. Szkoda :(<br>
Następnego dnia cały dzień kosiłamz laskami działkę, po czym kilka dni póżniej bylo mi trudno wstać, bo tak mnie plecy bolały od schylania się:(. NIE MA TO JAK SPORTY!!<br>
Chciałam sie wybrać do Murzasichle na 10 dni z M., ale okazało sie że ani jego mama nie da mu kasy, ani tam nie jest bezpiecznie. KOLONIA ZATREUŁA SIE BATONIKAMI I OBIADEM :( Szkoda.<br>
Potem wysiadł mi internet i dzieki Bogu znałam hasło. Dzieki temu że tata pogrzebał w kompie uruchomił nam go spowrotem:) It's up to him.<br>
Tata któregoś dnia kupił płytke Stinga i Joe'go SATRIANI. Stinga uwielbima juz od dawna. Od Rafała śłyszłam że Satriani to dobry gitarzysta, ale nie iwedziłam że ma tyle siły w palcach. Koles jest swietny. Często ostatnio, gdy księzyc wysuwa swoja łysa glacę na niebo słucham MILORDA Edith Piaf. Edith ma fajny głosik, szkoda tylko że tewraz mało sie o niej słyszy.<br>
Przez czas kiedy spedziłam w Zakopcu mania na jedzenie schabowych została wyparta przez manię na nalesniki z serem z posypka migdałowa i polewa czekoladowo - waniliową. Do dzisiaj męcze mamę, żeby dała mi przepis na nalesniki, a ja je bede zmazyła. DZięki Bogu , teraz nie rozbie ich z czekolada tylko z brzoskwiniami z puszki, które sa smaczniejsze i mniej kaloryczne.<br>

<ul>
<ul><font face="Verdana"><font size=-1>Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak&nbsp;&nbsp;&nbsp;
C a</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Na twe babskie łzy&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
G</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Po ulicy Miłość hula wiatr&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
C a</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Wśród rozbitych szyb&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
G</font></font>
<p><font face="Verdana"><font size=-1>Patrz, poeci śliczny prawdy sens&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
C a</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Roztrwonili w grach&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
G</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>W półlitrówkach pustych S.O.S&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
C a</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Wysyłają w świat&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
G</font></font>
<p>
<ul><font face="Verdana"><font size=-1>Żegnam was, już wiem&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
d F</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Nie załatwię wszystkich pilnych
spraw&nbsp;&nbsp; C G a</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Idę sam, właśnie tam&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
d f</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Gdzie czekają mnie&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;&nbsp;
C</font></font>
<p><font face="Verdana"><font size=-1>Tam przyjaciół kilku mam</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Od lat</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Dla nich właśnie śpiewam, dla nich
gram</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Jeszcze raz</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Żegnam was</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Nie spotkamy się...</font></font>
</ul><p>
<font face="Verdana"><font size=-1>Proza życia to przyjaĄni kat</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Pękła wątła nić</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Telewizor, meble, mały fiat</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Oto marzeń szczyt</font></font>
<p><font face="Verdana"><font size=-1>Hej prorocy moi z gniewnych lat</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Obrastacie w tłuszcz</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Już was w swoje szpony dopadł szmal</font></font>
<br><font face="Verdana"><font size=-1>Zdrada płynie z ust.</font></font>
<p>
<ul><font face="Verdana"><font size=-1>Żegnam was...</font></font></ul>
</ul></ul>

<hr SIZE=1 WIDTH="90%">
(20:16)Za dwie godziny już nie będzie znieczulenia, a za dwa tygodnie szwów.
Nie wiem czy sie cieszyć czy płakać. Chyba cieszyć, tylko jak z zamniętą buzią >duchowo< Ale krwi było! A jak mi facet strzykawe wbijał to myślałam,że odlecę, potem zamkneła oczy i jakoś przeszlo... bo trzymałam mamę za rękę jak mała Aga^-^<br>
Kiedyś moim sposobem na strach przed dentystką była potrawa: jajeczko cebulka , skwarki.. napchać sie i ból sobie zrekompensowac przed. Dzaiłało na mój mózg i brzuszek. Teraz chodze bez cebulki , jajek i skwarek na zywca, bo potem mnie brzuch boli i rosnie.<br>
O 19. 30 mniej wiecej mnie ciachnęli
to  19. 30 plus 2 godziny to 21.30. Jeszcze godzina na znieczuleniu. AAAAA,TO NIE MOJE CIAŁO!<br>
No a teraz sie szykuje do małego sajgonu, który zwiastuje ból - zejście ze znieczulenia (^_^)

MlODY ANTKOWAK<br>

- kiedy chciałam odejść, powstrzymałam się i NIE UCIEKŁAM -
<br>
chociaz raz nie bac sie marzeń -
cykałam sie ale poszłam,
<br>
chociaz raz znależc sie w górze -znalazłam sie w górze, tera schodze ze znieczulenia,
<br>
zchociaz raz zostac dłuzej -
a to były tylko 2 gdziny,
<br>
uwierzyć w to co w nas -
uwierzyłam w to co we mnie i teraz twgo nie mam.
<br>

<br>
DZISIAJ UMARŁ CZESŁAW MIŁOSZ<br>
<br>
chorował,<br>
miał problemy z układem krążenia,<br>
ale poza tym to już dziadziuś był,<br>
miał 93 lata<br>
<br>
Zmarł w roku Gombrowiczowskim,<br>
co za zrządzenie losu<br>
słysząłm, że<br>
póki nie poznasz Gombrowicza,<br>
nie poznasz Miłosza<br>
<br>
Kasia: Tak,mieli ze sobą kontakt<br>
prowadzili niezłe polemiki<br>
ze swoimi utworami<br>
między nimi<br>
była różnica wieku 7 lat<br>
<br>
<br>
Ten tydzień  był bardzo przyjemny.<br>
<br>
W poniedziałek: Wizyta pana, który będzie

malował mi pokój, wizyta u ortodontki,zeby

sprawdzić jak się podcięte "maleństwo" ma i

wizyta Kasi. <br>
<br>
We wtorek spacer do Łazienek z M. :)
Miło przegadaliśmy 5 godzin siedząc na

Ławeczce , a za nami hasały gangi wiewiórek,

podziwiające swoje ogonki i podniecających się

nimi turystów.<br>
<br>
W środę porobiłam z Kasia troche zdjęc na

wale. w sumie wszystko było w porządku, ale

aparat sie chyba nagrał i niektóre foty

wygladały jak negatywy. Eh....
Posiedziałysmy troszkę nad WIsłą, nie mając

żadnych mediów przy sobie, co sprawiało że

cisza stawała się jeszcze bardziej dla mnie

cenna. Żar lał się znieba, i nic nie

zapowiadało burzy. Zostałysmy pocięt przez

gangi komarów, które przyleciały po naszą krew

jak wygłodniałe dzieciaki do Mc DOnalda.
<br><br>
Czwartek i piątek minęły pod znakiem słońca.

Takich upałów jeszcze nie było. Trzy dychy na

termometrze i straszny zaduch, że sie nie da 

wyjśc z domu. Lato . Lato, eh, ze Ty!
<br><br>
Siostra mojego taty - Ania - ma plan ,zebym

przyjechała do niej do Kobyłki w poniedziałek

i zaopiekowała sie jej skarbami - NATALKĄi

MICHAŁKIEM. Ucieszyłam się, jednakże

poniedziałek to czas mojego "odsznurowania" a

ja bądż co bądż się roszkę cykam.. Z reszta

jak zawsze.
<br><br>
Właśnie wleciała osa do mojego pokoju.
PRZEPRASZAM
Musze iść - MAM WALKĘ ^_^
<br>
<br><br>
No i po sprzątaniu.<br>
 Ledwie się za nie wzięłam a , juz po kilku

chwilach było czyściutko. Zastanawiam sie czy

to nie była praca na marne, bo i tak w  tym

tygodniu przychodza malowac mi pokój... Ale

olać, bo błyszczy! ^_^. <br>
Teraz w szybach od dwóch czesci regału moge

sie przejżeć ,nie tak jak przez "uruchomieniem

szmatki z wodą".<br>
Wszędzie unosi sie zapach konwali.Na łóżku

lezy wytrzepana własnoręcznie skórzana

narzutka, na której az przyjemnie się

połozyć.<br>
Lubie jak puchate rzeczy są puchate i

pachnące. Jednakze broń Boże nie lubię

puchatego kurzy na meblach, od razu sie we

mnie złość zbiera. <br>
Ah... szkoda tylko ze żaluzji i okna  dzisiaj

nie umyje. Jak pisałam to nie ma wiekszego

sensu. Po malowaniu i tak czeka mnie

sprżatnie. Na razie to było po to żeby

"schuść", chociaż pół kilo. Pół kilo to

mało...<br>
Wieczorkiem pewnie znowu usiadę do gg, aby

porozmawiać z panem M. Wczoraj zadawaliśmy

sobie pytania niemal do 2. Ledwo sie dzisiaj z

łózka podniosłam.<br><br>
Teraz słucham Dżemu  - WEHIKUŁ CZASU - i

zamierzam zrelaksować się przy Samotności w

sieci. Od niedawna zaznaczam sobie co

najwazniejsze rzeczy. Np o genomie.<br>
<br>
Czym to jest genom?<br>
część łańcucha chromosomów,<br>
dziedziczenie cech i stuff < M.><br>
<br>
Jak wygląda genom ?<br>
no więc..<br>
3.5 miliarda zasad<br>
i one rościągają się jak szczeble drabiny<br>
na dwóch niteczkach fosforu i cukru<br>
te nitki skęcaja sie w spiralę<br>
<br>
Jak tworzą sie zasady?<br>
zasady tworzą sie w wyniku wiazań

chemicznych.<br>
każda z zasad ma swoja nazwę<br>
guanina, cytozyna, qaadenina i tymina<br>
<br>
Jak odbywa się dekodowanie genomu?<br>
trzeba znależć kolejnosć par tych zasad<br>
 a t c g c g a t ...<br>
<br>

<DIV ALIGN="center"></DIV>
<B><br>
"SAMOTNOŚĆ W SIECI"
JANUSZ L. WISNIEWSKI</B>

- POLECAM
<br><br>
Po kilku miesiacach pisania przez komunikator, z tak odległych miejsc zdązyli sie poznać i zakochać w sobie.
<br><br>
Dzielili się tym czego się dotychczas nauczyli i rozmawiali o przywyczajeniach  ,co bardzo ich zblizyło do siebie.
<br><br>
Od czasu kiedy po raz pierwszy ze soba pisali zaczęli znaczyć wspólnie swoje losy, słuchając BB Kinga i Van Morrisona oraz zajadajać sie pizzą.
<br><br>
I dlaczegóz by nie uwierzyć w to, że po mimo ze sie nie widzieli kochaja sie i tesknia za soba?
<br><br>
Dlaczegórzby nie uwierzyć w historię, że kiedy juz się spotykaja w Paryżu stają sie dla siebie tacy realni, jak realna jest dla siebie para zyjąca ze sobą już 20 lat?
<br><br>
Dlaczego to nie moze trwac dłużej?
<br><br>
Czy oni tak łatwo zapomna o swoim istnieniu? Przecież to tyle wspólnego czasu, tyle rozmów. Tyle miejsca na dysku... Tyle miejsca w świadomości i sercu. Czy to sie tak łatwo da wymazac nacisnieńciem przycisku z napisem tak?
<br><br>
CZY rzeczywiście "Ze wszystkich rzeczy wiecznych miłośc trwa najkrócej"?
<br><br>
Na razie wydaje mi się ,że spotkanie kogos przez internet jest mozliwe, aczkolwiek czy się tą druga osoba będzie, zadecyduje konfrontacja inforrmacji zebranych podczas rozmowy w sieci z rozmową na żywo.<br>
Jesli chodzi o komunikatory: ludzie czesto kreuja swój wizerunek w internecie, aby sie komuś przypodobać<br>
Dlatego powątpiewam w zakochanie się w kimśrozmawiając jedynie przezkomunikator, ponieważ, ma się jedynie wyobrażenia o rozmówcy.<br>
Wolę żeby nowopoznana osoba przez komunikator, opowiedziała mi o sobie raz jeszcze na żywo.<br>
Jestem nieufna. <br>Chciałabym bardzo się zmienić i przypuszczam, że tak sie stanie w momencie , kiedy się zakocham.<br> Na razie jeszcze duzo przede mna.<br>
Ps. Mam nadzieję że to nie wpłynie na naszą znajomosc Aniu<br>

<br><br>
Ewa przyszła punk 12. Pożyczyłam jej ksiażeczkę. Będzie mial co czytac na wsi. Tymczasem czekałam ,az zjawi się MAriusz. Niestety, gdyby nie napisął czekałabym tak jeszcze dłuzej. Dopiero wrócił, musi sie przespać i iśc do pracy. Jestem wsciekła, bo nie rozumiem jak ktos może sie umawiac , apotem w ostatnim momencie pisac ż enie przyjdzie. Przeciez powinienprzyjśc (;).
Ehh. przezyje...
<br><br>
Teraz zamierzam iść do kosmetyczki,zeby wyglądać ładnie. Przynajmniej dla siebie. Nie nawidze ,kiedy czuje sie niezadbana. Wręcz wdryga mnie na mysl ,zebym zle pachniała, albo mial brudne włosy, albo brwi nierówno wyrwane. Taka ja ( Jakoś tylko wagi nie moge dopilnować... proszki i myslenie,ze mi się nie chce poswięcic posiłku dla wyglądu mi nie pomagają).
<br><br>
Wpadne na chwilke do biblioteki publicznej, oddam Wojaczka i niezaczętego Whartona. Skusze sie chyba na Prousta. Tak ajestem ciekawa jak pisze.
<br><br>
A wieczorkiem - odsznurowanie. Czeka mnie długa wypowiedż przed hirurgiem stomatologiem, o tym jak nadal mi przeszkadza wiązadełko. Ehh...
<br><br>
Moze dzisiaj Michał będie w humorze żeby porozmawiać i spędze z nim kolejny wieczór :P
<br><br>

<DIV ALIGN="center">
<br><br>
Czuję teraz świat mocniej.<br>
Dobija się do mnie<br>
uszami,<br>
rękoma,<br>
nosem...<br>
Ledwo stoję.<br>
Jestem taka zmeczona.<br>
<br><br>
"Tyle nerwów,a to wcale tak nie bolało".<br>
<br><br>
Krótkie słowo<br><br>
 - Bull śhit! - <br>
dla tej pani,<br>
która to powiedziała.<br>
<br><br>"</DIV>

DIV ALIGN="center">
<br>
Wczoraj postanowiłam ,że dzisiaj pojade do CSW do galerii.
<br>
Potem zadzwoniła Dominika, czy nie chciałabym z nia dzisiaj o 11 pojechac po łózko do niej do pokoju. Zgodziłam się.
<br>
<br>
Rano gdy wstałam przeraziłam się.
<br>
Miałam opuchnięta wargę i oczy.
<br>
W nocy nie mogłam spać, bo mój brat właczył muzyke w pokoju obok i ,aż ściany chodziły od rytmów umcyk umcyk.
<br>
Mysląłam,że odlecę.
<br>
<br>
Dominika zrezygnowąła z wyjazdu , bo miała gosci, co było mi bardzo na rekę.
<br>
Gdy juz sie lepiej  poczułam poszłam z Bossikiem na wał.
<br>
Ten pieszczoch , gdy tylko auważył ,że sie nm nie uiteresuję i odwracam głowę, zaczynał szczekać lub piszczeć.
<br>
Domagał się 100% uwagi.
<br>
Więc postanowienie o przeczytaniu ksiażki, legło w gruzach na rzecz rzucania patykiem mojemu pieskowi.
<br>
<br>
Podoga sie zczyna psuć. Zaczyna byc coraz wietrzniej. Wielkimi krokami zbliża sie jesień i obowiązki...
<br>
KONIEC BALU PANNO LALU!
<br>
- Ja tak nie chcę! -
<br>
Bu!
<br>
</DIV>

 

 

 

krystyna83 : :