Boże jakie te dziewczyny są głupie,że dają się nabierać chłopakom. I to już od wczesnych swoich lat życia. Że kocha,ze da jej wszystko. A potem mają się z kogo śmiać, bo im tak zakręcą w głowie,że w końcu przez nich kobiety traca zmysły. Dlaczego tego nie można uprościć? Czy to takie trudne powiedzieć wprost o co chodzi? Czy faceci nie mogą się nauczyć myśleć jak kobiety i ich nie wkręcać tanimi tekstami. Kurcze! To jest nieziemsko wkurzające. A potem jedna z koleżanek wali ci tekst pod tytułem Faceci są z Marsa,a kobiety z Wenus i myśli,że nim wszystko wytłumaczy. Jestem sfrustrowana, bo ponownie okazało się, że nie pasujemy do siebie. Mamy różne upodobania. Ponownie nie było przeprowadznonej rozmowy i wyłożonych wszystkich kart na sttół, mimo moich starań. Dopiero później.... I to ja dzwoniłam. To bez sensu! To bez sensu! to bez sensu! <br>
<hr><br><br>
W święto zmarłych miałam się spotkać z Wiką na cmentarzu, i prosiłam tatę żeby mnie podwiózł.
<br>
W końcu tak długo się wahałam, że nie było sensu po zmroku nawiedzać babci, a miałam przecież jeszcze jechać do Rafała.
<br>
Umówiłam się z Kama pod Rotundą i pojechałyśmy do Józka.
<br>
Miałam zadzwonić, kiedy będę wychodzić, ale tego nie zrobiłam.
<br>
Stwierdziłam,że puszczę sygnał jak będziemy u Józka wielkim szoku zobaczyłam jak obaj wchodza do kuchni.
<br>
Potem pojechaliśmy do Rafała.
<br>
Dwie parki całujące się najpierw na łóżku, potem na ławce...
<br>
Mhhh to był widok!
<br>
Potem było już a późno żeby wracać do domu, a nie miałam pieniędzy na taryfę.
<br>
Spałam u Kamy.
<br>
Powiedziałam jej ze tego wieczoru 100% uwagi Józka było skierowane na mnie, a nie na nią.
<br>
Poczułam się żle.
<br>
Spoałysmy do 12.
<br>
Potem pojechałam na cmentarz.
<br>
Miałam porozmawiać z babcią sam na sam.
<br>
Niestety na cmentarzu był dziadek, a potem przyszedł wujek z ciocią.
<br>
Cały czas padał kapuśniaczek.
<br>
Przespałam niemal cały dzień, bo ciśnienie się zmieniało.
<br>
Potem tata naprawił mi komputer i weszłam na gjegje.
<br>
Mariusz - mój pierwszy chłopak - mi zaproponował w środę wyjście na wernisaż, Tomek- korepetytor z Niemca- basen w sobotę.
<br>
O dziwo bez wahania się zgodziłam.
<br>
Czy to efekt niedostępności zadziałał?
<br>
<Im bardziej staję się niedostępna, tym bardziej jestem pociągająca>.
<br>
Jutro jadę z Rafałem na cały dzień do Mińska Mazowieckiego, na próbę zespołu, w którym gra.
<br>
Czeka nas rozmowa, bo coraz bardziej zaczynam nie uwzględniać go w swoich planach.
<br>
<Patrz spotkanie niedzielne z Adamem, zaraz po tym jak go poznałam>.
<br>
Dzisiaj nie będę mogła zasnąć.
<br><br><hr>
<hr><br><br>
1.<br>
<br>
Moja skóra ostygła<br>
Ciało nie czuje już wilgoci wody z basenu<br>
<br>
Oczy zamknęły się prawie<br>
I świat już nie wydaje się słońcem<br>
Nie widzę już przyjaciół ciemniejszych od siebie<br>
<br>
Usta mówią już tylko jednym językiem<br>
Choć maja ochotę poszaleć<br>
<br>
Uszy nie słyszą słodkiego wołania HABIBI<br>
Rytmów ZAMA, ZAMA<br>
I orkiestry śmiechu<br>
<br>
Zapachy stały się tak inne<br>
Już nie przypominają woni cudownych wielbłądów<br>
<br>
Już nie czuję się goła< ubrana w ciepłą swoja skórę>, bezpieczna i ciekawa<br>
Czuję na sobie tysiąc talizmanów, codzienność, nudę<br>
<br>
I wracam znowu z marzeń o ciepłym kraju<br>
- Tunezji.<br>
<br>
2.<br>
<br>
Za bardzo kocham życie<br>
Żeby stąd odejść<br>
Choć w moim gmachu duszy<br>
Odbijają się o siebie<br>
Słabe nutki uczuć, marzeń<br>
Reszta ma posmak<br>
Samotności, głuszy<br>
I gdyby ktoś powiedział chodź<br>
By języków świata się nauczyć<br>
Chciałabym darowany los<br>
By szukać z nim<br>
Do świata kluczy<br>
<br>
3.<br>
<br>
Szumi kaloryfer<br>
Jak na dworze wiatr<br>
Mija znów godzina i senniejsza ja<br>
Kilka wierszy papieru smak poczuło<br>
Jutro na dalszą wędrówkę<br>
Będzie się plany snuło<br>
<br>
4.<br>
<br>
Ukradnę blask<br>
Wszystkim gwiazdom<br>
I księżycowi<br>
Królowi nieba<br>
By w moich oczach<br>
Zajaśniał ich blask<br>
Kiedy ukocham<br>
I kiedy – <br>
Się rozgniewam<br>
<br>
5.<br>
<br>
Pozwól mi Panie<br>
Zasypiać bez tchu<br>
Pozwól mi czuć<br>
Przestrzeń ciepła<br>
Nim znajdę się<br>
W krainie snu<br>
Niech wielka bitwa<br>
Się rozegra-<br>
<br>
6.<br>
<br>
Wpatruję się do środka<br>
Na to cudowne głębokie jezioro<br>
Miara głębokości jest źrenica<br>
Odbiciem wzrostu lub spadku temperatury uczuć jest ona<br>
Źrenica nigdy nie kłamie!<br>
Opływa ja łuna.<br>
Łuna przyjmuje różne kolory<br>
W zależności od jednostki.<br>
Rzęsy, niby trawka, okalająca jeziorko<br>
<br>
Kiedy wpatruję się do środka<br>
Na to cudowne głębokie jezioro<br>
Widzę czasem jak ono<br>
Chcąc się ze mną podzielić sobą płacze,<br>
Jak to, co jest w całym ciele<br>
Korespondencje przesłało<br>
I chce mi ją przeczytać<br>
Mrugając<br>
<br>
7.<br>
<br>
Bogaty mówi, że tak naprawdę jest taki sam jak Ty,<br>
Że najważniejsze jest, że jesteś, jaka jesteś.<br>
Tak naprawdę pieniądze dodają mu odwagi, a mówiąc,
że ich nie potrzebuje kłamie, bo tak naprawdę je lubi.<br>
Trudno jest zatrzeć ślad warstw społecznych miedzy nami.<br>
Zawsze to, co może nas połączyć, będzie nas dzieliło.<br>
To, co nas połączy, podzieli.<br>
Nie rozumiem, dlaczego jestem gorsza „o grosz” od innych?<br>
Może i bogatsi mają więcej problemów,<br>
Ale ja mogę je załatwić bez pieniędzy!<br>
<br>
8.<br>
<br>
Dzisiejsza rosa ma dziwny smak<br>
Narzuta z ust cienie<br>
W lustrze marzeń się odbijam<br>
Szukam nocy<br>
<br>
9.<br>
<br>
OZON<br>
-<br>
Ostry<br>
Zespół<br>
Ogólnego<br>
Nie dopchnięcia<br>
<br><br><hr>
<hr>br>
Popijając zimna herbata proszek....chcę wszystko zrozumieć<br>
Nim doleci on do dna mojego żoładka.... by wlasciwe słowa wypowiedzieć<br>
Dlaczego chce odejść<br>
<br><hr>
<div align='center'>
<hr>
<br>
<br>
Siedziałam dzisiaj po emergencji w bunkrach.<br>
Nażarłam się jak nie wiem kto.Kama przyszła o 14, zaczęłam jej jęczeć, jaka to ja jestem nieszczęśliwa z Rafałem.<br>
Potem pogadałysmy z Iza Brzezińska na temat naszej pracy empirycznej.<br>
Iza mieszka na Tarczhominie, jak ja.<br>
Na Strumykowej.<br>
RANIUSZKI, JAK BLISKO!<br>
Potem poczułam się źle i zaczęłam wygadywać sprośne bzdury.<br>
Kama poszła, Iza pogadała troszke ze mną i odwiozła mnie pod Rotundę.<br>
Zobaczyłam Rafała.<br>
Miałam pustke w głowie, na dodatku nie trzymałam pionu i nie miąłam na nic ochoty.<br>
Nawet go nie pocałowałam na przywitanie!<br>
Poszliśmy sobie do Parku przy Moście Poniatowskim.<br>
Siedzielismy na ławce.<br>
2 razy w parku koło nas Suki przejeżdżały.<br>
Fe!<br>
Porozamwialiśmy troszkę.<br>
Powiedziałam mu,że akurat kiedy ja się nie chcę z nim całować, on ma na to ochotę.<br>
Zrozumiał.<br>
Milczeliśmy długą chwilkę.<br>
Podobno wapaniale się ze mna milczy.<br>
Kiedy mnie przytulił i zaczął całować, nadal byłam przekonana,że ten idiota zabujał się i nie wieco robi.<br>
<Jeżeli już go tak nazwałam, musze przyznać,że jestem jescze większą idiotką, od niego!><br>
Gdy milczeliśmy, zdał sobie sprawę ,że mnie prawie kocha....<br>
Zanim mi to powiedział, stwierdziłam że go badzo nienawidzę <patrz: lubię/kocham> i jest wielkim kombinatorem.<br>
Potem puszczalismy małe Drozdy z całusków.<br>
Powiedziałam ,że też zachorowałam na miłosć i mnie nią zaraził.<br>
Całowalismy się i całowaliśmy, nie wierzyłam w to,że jest i nadal nie wierzę.<br>
Przyzwyczajam się ,ze z nim jestem.<br>
To przyjemne miec koło siebie Pana Drozda.<br>
Ludzie! On umie gotować i prać! Wow! Facet umie prać!<br>
Zaprosiłam go do McDonalda na fryttki i herbatkę.<br>
Jak klej nie mógł się ode mnie odkleić, podobnie i ja od niego...<br>
Pod Domami Centrum zaczął mnie cudownie całować.<br>
Uciekałam od pocałunków, a on mnie do siebie przyciagła coraz bliżej i blizej.<br>
Wkońcu puścił kiedy przyjechało 508.<br>
Z każdym pocałunkiem myślę:<br>
JA CHCĘ JESCZE RAZ!<br>
JA CHCĘ JESZCZE RAZ!<br>
Nie wiem czy go kocham...<br>
<br><br><hr>
<hr><br>
Jesli czujesz,że Twoja sinusoida idzie w dół, oblicz wszystkie maksima.
<br>
Rafał w piatek wyjechał na konkurs do Hrubieszowa, eh nie miał jak do mnie zadzwonić, denewrwowałam sie troszkę. Powiedziałam mu wcześniej ,że mam zaproszenie w środę na wernisaż, i w sobotę na basen. Z obu nie skorzystałam.
<br>
W sobotę w końcu poszłam an posiadówkę do Wiki. Matko , ile starych znajomych było! Kamil, emil, dziewczynki- Ania i Marta, no i wiele innych znaczacych postaci. Miernik się ściąl na krótko - Zdrajca! Ma dziewczynę o imieniu Anulka.. Obok w opokoju Moja rozgrywała sie bitwa komputerowa.
<br>
W niwdzielę o 6 rano Wika ze Sławkiem nas, czyli mnie Mariusza i Lenkę odwieżli do domków.
przespałam się troszkę.
<br>
O 15 spotkałam się z kolega, z którym pisze od jakichs 3 miesięcy przez gg. Poszliśmy na herbatkę do Kfc, potem on zjadł sobie obiad w McDonaldzie, a następnie poszlismy do Relaxu na Matrixa 3.
<br>
Biedak nabawił się choróbska od brata. Na nieszczęscie mają razem pokój!
Kolo jest bardzo inteligentny, ale brakuje mu kogoś kto potrafiłby by go przytulić. Ma dosyc specyficzny charakter - jest dorosły i widać radzi sobie z trudnym zyciem, ale z drugiej strony, tak rozpaczliwie nieszczęsliwy, potrafiący to przyznać, że to aż boli.
<br>
W poniedziałek zadzwonił do mnie Rafał i umówilismy sie przy metrze Słuzew. Mielismy jechac do parku, ale w końcu spacerując, powiedziałam mu że cały Wilanów i Łazienki zwiedziłam gdy byłam mała - mieszkałam niegdys na ulicy 29 listopada.
<br>
Zobaczyłam ładny skrawek zieleni ze struzka wody i drzewkami, oraz zachodzące słońce - tu pospacerujemy Rafałku! Opowiadał mi co sie z nim działo kiedy był na konkursie, a potem tak niepojecie zaczęlismy sie całować, że prawie jamniecka zdeptalismy. Potem mu powiedziała,zeby nie kombinował i nie próbował mnie nawet przewrócic do rowu, ale pomyslałam, po co sie opieraći wyladowałam w słodkim uscisku na lisciach.
Zwariowałam wtedy, o pokazał mi swoja siłę....Mriauuuu!
<br>
Poszlismy do niego. jego mama zrobiła dobry obiad. Poprosiłam,żeby zamiast całować mnie, w końcu się we mnie wtulił i spróbowął usnąć. Mhhhh, to było urocze!
Niestety zdzrzył sie incydent- jego rodzice nie sysząc żadnych dźwięków dochodzących z pokoju Rafała, sami zaczęli hałasować. Rafałowi, aż sie głupio zrobiło.
<br>
Tak minął 10 dzień znajomosci z Rafałkiem Drozdem.
<br>
11-ego listopada siedziałam w domciu. Złapałam faze na sprzątanie pokoju. Rafał miał próbę, więc nie zawracałam mu głowy. wkurzyło mnie jedno: Dlaczego miał czas wpaść do Jozka, a nie miał czasu do mnie zadzwonić. W końcu Kama następnego dnia mnie uspokoiła - on naoprawdę ćwiczy, po za tym wpadł tylko na chwilkę, a na telefon ma szlaban!
<br>
Odpuściłam sobie nerwy.
<br>
W srodę na statystyce mieliśmy zastępstwo z Krejtzem - i tak nie słuchałysmy z Kamą( bierzący temat: RAFAŁ). Na angielskim poprawiłam speeling, ale nie tak jak bym chciała- no cóz zaliczyłam i kropa. Napisałam ładną pracę o filmie Skazani na ShawShank. Anglistce sie podobało,że zrobiłam to tak wcześnie. Moze jakiegos plusa za to bede miała? Oli niestety nie pomogłam, bo ma zajęcia z Krejtzem i oni zupełnie co innego przerabiają.
<br>
Jutro samam mam kolosa poprawkowego z SPSS'a i sama sie boję. Ale cóż...
Przyjeżdza do mnie Rafałek do domciu.
Jak to mówi Ewa..." zgwałcić, wykorzystać!" - TO CEL NA JUTRO
<br><hr>
ALe bedzie zabawa!
<br>
<!DOCTYPE HTML PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.0 Transitional//EN">
<HTML><HEAD>
<META content="text/html; charset=windows-1250" http-equiv=Content-Type>
<META content="MSHTML 5.00.2614.3500" name=GENERATOR></HEAD>
<BODY>
<HR>
<BR><BR>Spóźniłam się na dzisiejsze spotkanie 30 minut,<BR>bo wczoraj siedziałam
nad notatkami<BR>z seminarium z emocji do 3 rano.<BR>Mam we wtorek
kolosa.<BR>Brrr.<BR>Rafał nie spał do 6 rano.<BR>Wczoraj pogadali sobie z
Kubą,<BR>a potem on chciał nagrać kawałki jakiegoś gościa,<BR>ale radiowiec
puszczał je,<BR>w różnych odstępach czasowych<BR>w czterogodzinnej
audycji.<BR>Rzeczywiście można się zmordować<BR>przy takim systemie
nagrywania.<BR><BR>Poszliśmy do domu jego dziadka,<BR>który mieścił się na
równoległej ulicy do tej,<BR>na której mieszka Józek.<BR>Najpierw ciotka kazała
mu pomierzyć coś na strychu.<BR>Przestrzegała go za każdym razem,<BR>że tam jest
klapa,<BR>ale i tak się o nią uderzył.<BR>Po za tym przyszli jacyś państwo z
gminy.<BR>Chwilkę potrwało zanim do mnie przyszedł.<BR>W tym czasie rozgrzałam
kaloryfer<BR>i obejrzałam jego zeszyt do higieny.<BR>Boże gdzie tego
uczą?!<BR><BR>Rafał patrzył się na mnie dłużej niż zwykle. <BR>Nie wytrzymałam
przerwałam tą błogą dla niego ciszę:<BR>- Co jest?<BR>- Nic, a musi cos
być?<BR>- Nie!.<BR>Dlaczego zamiast tej bezsensownej rozmowy<BR>mi wprost nie
powie,<BR>że lubi na mnie patrzeć?<BR>Dlaczego przerywam<BR>zamiast powiedzieć
mu,<BR>że to sprawia mi przyjemność,<BR>ale się do tego rodzaju
komplementów<BR>nie przyzwyczaiłam?<BR><BR>Porozmawialiśmy chwilkę.
<BR><BR>Zaczał mnie całować.<BR>Leciutko.<BR>Potem to był huragan.<BR>Było nam
goło i wesoło.<BR>W taki stan przyjemnosci<BR>jeszcze mnie nigdy nie
wprowadził.<BR>Niemal nie straciłam rozumu<BR>i nie powiedziałam mu,<BR>z
napływu emocji,<BR>że go kocham.<BR>A trudno było!<BR>Wiem,<BR>czego on
chce,<BR>zaczyna mi się to podobać.<BR><BR>Zadzwonił telefon.<BR>Jego brat
puścił sygnał,<BR>że jego tata się tu wybiera.<BR>Poszliśmy do Mc
Donalda.<BR>Strasznie podobał mu się robot,<BR>ale facetka chciała za niego 9
zeta,<BR>więc kupiłam zestaw HappyMeal.<BR>Niestety,<BR>gdy się
rozbierałam<BR>rozlałam pół kubka wody,<BR>więc dolałam mu swojej.<BR>Oboje się
najedliśmy<BR>hamburgerem, frytkami.<BR>Wypiliśmy po herbacie.<BR><BR>Było
strasznie zimno.<BR>Po porannej mgle zostały tylko opary.<BR><BR>Rafał
zaprowadził mnie do parku w Wilanowie.<BR>Obejrzeliśmy pałac i grób
Poniatowskiego.<BR>< Dwóch leżących na kacu, w otoczeniu 4
lwów>.<BR>Dowiedziałam się ze<BR>Rafał lubił się fotografować z lwami,<BR>bo
sam jest z pod znaku lwa.<BR>Potem pokazał mi Kościół.<BR>Szliśmy jakąś
strasznie długą willową ulicą<BR>i opowiadał mi o swojej pracy fryzjera<BR>i
dlaczego wybrał muzykę.<BR><BR>Doszliśmy do zaoranego pola.<BR>Opowiadał
mi,<BR>że tam kiedyś gonili go rolnicy,<BR>bo kradł kukurydzę z
kolegami.<BR>Niedaleko w małym obskurnym saloniku<BR>strzygł
robotników.<BR>Tyle, ile tam<BR>jeszcze nigdy nie zarobił.<BR><BR>Weszliśmy na
mały mostek,<BR>pod którym był mały strumyczek.<BR>Dalej rozciągał się kolorowy
las.<BR>Zaprowadził mnie na basztę,<BR>do domku leśnych ludzi i
strażnicę.<BR><BR>Rozmawiamy - <BR>on mówi i pokazuje mi ciekawe
miejsca.<BR>Przytakuję,<BR>bo odpływam i tracę na chwile pamięć.<BR>Boje się
tego i jednocześnie wstydzę,<BR>bo to głupio wygląda.<BR>Moją nadzieją są nowe
proszki.<BR><BR>Szliśmy przez ciemny las do przystanku.<BR>Podjechaliśmy 163 do
następnego.<BR><BR>Potem odpoczęliśmy chwilkę na drabinkach.<BR>Najpierw usiadł
i powiedział,<BR>że ma cienkie spodnie.<BR>Zuważyłam, że mu zimno.<BR>Zgoniłam
go i powiedziałam,<BR>zeby usiadł mi na kolanach.<BR>Nic dziwnego ze
zaprotestował.<BR>Tak się do niego przytuliłam,<BR>że mogłam usłyszeć bicie jego
serca.<BR>To cudowne uczucie.<BR><BR>Wtedy po raz kolejny mogłam poczuć,<BR>że
poddałam mu się całkowicie. <BR>Nie podoba mi się to, <BR>że ma na de mną
władzę,<BR>omen nomen, którą mu sama daję,<BR>ale coraz bardziej się
przyzwyczajam<BR>i lubię ten stan.<BR><BR>Odprowadził mnie na Nałęczowska do
116.<BR>Wysiadł trzy przystanki dalej.<BR>Jestem dumna.<BR>Dzisiaj zrobiliśmy
razem 6 kilosów.<BR><BR>Wieczorkiem zadzwoniłam do Viki.<BR>Vika doradziła
mi,<BR>żeby nie jęczeć, <BR>a powiedzieć Rafałowi,<BR>że czasami odpływam<BR>i
tracę na chwile pamięć.<BR>Jest to spowodowane lekami,<BR>a związek polega na
tym,<BR>żeby sobie nawzajem mówić<BR>o tym, co czujemy,<BR>bo niewiedza jest
straszniejsza od wiedzy.<BR>Wzięłam to do serca.<BR>Niech się stanie... <BR><BR>
<HR>
</BODY></HTML>
<hr><br>16 listopad niedziela<br>
czasu mi szkoda na lustro<br>
czasu mi szkoda<br>
a jak<br>
<br>
bo ciągle w schowku jest pusto<br>
<br>
czasu mi szkoda na lustro<br>
nie mam nic<br>
tak<br>
<br>
procesor musiałem
w domowej korwecie kupić<br>
i rany 486<br>
Michał Ptyś<br>
<br>
Rafał<br>
3 listopad 2003<br>
23.00<br>
<br>
Tak bardzo mi brakowało ciepła<br>
ust, ich pocałunków, masażu noskiem<br>
To mam, ale mi jest mało<br>
Porozmawiajmy...<br><br>
Umiesz być rozmantyczny,<br>
często liryczny,<br>
ale nie rozmawiasz ze mną,<br>
uważasz,że jestem nieciekawa?<br>
Stop!<br>
Porozmawiajmy...<br><br>
Gdybym umiała wskrzesić w Tobie coś<br>
co rozmową jest na różne tematy<br>
Gdybym Twoje ręce rozciągnęla,<br>
Byś poczuł to co ja<br>
Ale Ty jesteś inny...<br>
Porozmawiajmy...<br>
bo powoli odpadam.<br>
<br>
Widzę Twoją Twarz<br>
i chcę isć<br>
Czuję ust Twych żar<br>
chcę z Tobą być<br>
Myślę o tym tak -<br>
Pieszczoty to nic,<br>
gdy rozmowy brak!<br>
<br>
Bar - istna reklama<br>
rano planują<br>
co by tu zrobić,<br>
żeby im było dobrze<br>
w ciągu dnia<br>
sztucznie sie usmiechają<br>
do kamery<br>
prowadzą rozmowy<br>
uważają na słowa<br>
żeby nie przegiąć<br>
bo to bedzie w Tv<br>
Tak wyglada ich czas<br>
w którym sekwencyjnie<br>
tworzą scenariusz<br>
dla widzów<br>
żeby ich życie<br>
wydawało się ciekawe<br>
<br><br><hr>
<hr><br>17 listopad poniedziałek<br>
Dzisiaj mi się sniło, że siedzę na schodach.<br> Jest ciepła jesień, wszędzie odcienie pomarańczy przechodzącej w czerwień i brąz.<br> Widzę koło siebie Michała Książkiewicza.<br> Przytulam się do niego jak do swojej miłości.<br> Boże jak ja go kocham!<br>
Dziwi mnie ten sen,<br> Rafał powinien być na miejscu Michała,<br> choć dzieli mnie z Michałem mniejsza przestrzeń psychologiczna.<br>
<br><br>
Mam okres, brzuch mnie bolał rano jak nigdy.<br> Zamiast wstać od razu dosypiałam sobie, co pięć minut.<br> I tak się potem źle czułam.<br>
<br><br>
W 508 prawie się popłakałam.<br> Rafał to idiota.<br> Dlaczego jest ze mną? <br>Przecież ja wolniej od niego myślę, choć jestem na studiach.<br> Przecież nie jestem taka urocza.<br> Widocznie on tak samo jak ja wtedy potrzebował ciepła.<br> Czuję się coraz gorzej.<br> Gdy mnie całuje, nie chcę zamykać oczu i odpływać. <br>Niestety nie jestem tak silna, aby cały czas być przy nim.<br>
<br><br>
Do mamy dojechałam punkt 16. <br>Chciałam sobie przed wejściem do niej kupić czekoladę. <br>
Weszłam do sklepu, spytałam gdzie mają czekolady.<br> Wyjęłam portfel, otworzyłam żeby sprawdzić czy mam 3 zyla<br>(drogo, bo to Centrum Warszawy)<br> i dostałam ataku <br>(co prawda machnęłam oczkami i odpłynęłam na sekundę ,<br>ale to wystarczyło ,żebym stwierdziła, po raz kolejny,<br>że jest coraz gorzej z moim zdrowiem).<br> Pieniążki wysypały mi się na ladę jak złoty deszcz.<br> Było mi tak niesamowicie głupio.<br> A wokół mnie przechodzili pijaczkowie...<br>Myślałam, że się zrozpłaczę. <br>
<br><br>
Od mamy z pracy pojechałyśmy TAXI PLUS za 12 zyla na Elektoralną 24 na EKG.<br> Wyciągnęli od nas 60 zyla za badanie, a myślałam, że węcej będą chcieli.<br>
<br><br>
A jutro...<br>
Jutro na komputerach dowiem się czy zaliczyłam poprawę.<br> Oddam Spss'a , wypożyczę "Wstęp do psychologii" Charles'a Freud'a i oddam polecenia do xero.<br> Potem pójdę na seminarium z Emocji do Błaszczaka.<br> Mam nadzieję, że te dwie zarwane ostatnie noce nie pójdą na marne i zaliczę kolosa.<br>
Znowu mi przeleci cały wtorek między palcami.<br>
<br><br><hr>
<hR><br><br>
20 listopad czwartek<br>
Od rana tak sie źle czułam - płakałam od cisnienia. Kiedy byłam przed gabinetem pani neurolog dzwoniły Kama i Iza, co z pracą empiryczną. Kobiecina powiedziała, że to złe samopoczucie przez pogodę, leki i stres. Przy niej rozmawiałam prawie z zamknietymi oczami, tak było ze mną źle. Przez to wszystko dzisiaj tak aię czułam cały dzień, aż wieczór został uwieńczony spadkiem ze schodów. Poszłam sobie z Wiką do H&M. Kupiła mi zajebistą bieliznę w ramach przyjacielskiego prezentu. A potem próbując utrzymać równowage zbiegałam, długo, ze schodów w galerii metro centrum.Wika mnie nie zdązyła złapać, bo sama juz miała fiknąć. Na dole przewróciłam się na plecy. Okazało sie ze Kaczka nie umie latać! Nic mi nie jest, ale sie boje o siebie. Nie chcę zaliczać schodów: ding dong; własnie Kaczuszka podchodzi do ladowania, prosze zapiąć pasy i schować stoliki. Najlepsze w historii ze schodami jest to, że szłyśmy z Wiką po gumki. Bóg chyba powiedział,że to zawcześnie i dał mi w ten sposób to odczuć. Mam nadzieję ze jutro z Rafałem porozmawiam,o tym co sie ze mną dzieję. Teraz potrzebuję jego ciepła bardziej niz myśli. A gwałt? jak zasłuzy to moze dostanie nagrodę..... ale to na pewno nie jutro. Wczoraj dostał duuuuuuuuuuuuuuuuuuuży rachunek za telefon więc telefonowanie wyszło dziwnie, bo trzeba było uważać na rodziców. Rafałek jest pierwszym którego mogę objać w całosci,to mu się chwiali. Zawsze ma cieplejsze łapki, a ja sie przy nich grzeje.Jutro zacznę kuracje nowymi prochami. Na początku albo mnie wyciszą, albo spowoduja nadmierne podniecenie. Fajnie by było być podnieconą cąły dzień.Kiedy przyszłam do domu płakałam strasznie, bo ten spadek ze schodów mnie przeraził. Mama ze mną troszkę porozmawiała i było lepiej. Tata zrobił mi internet. A ja raczyłam się Nelly furtado. Poprawiła mi samopoczucie. Cięzko mi się zasypiało.
<BR><br><hr>
<hR><br><br>
21 listopad piatek<br>
Cały dzień spędziłam z Rafałem. Miałam go zabrać do siebbie na rozmowę, ale on własnie "był u lekarza" z ręką. Pochodziliśmy po sklepach muzycznych i Starówce. Znowu mnie zadziwił, bo za każdym razem odkrywał prze de mna nowe terminy muzyczne i nowych wykonawców. Pozytywny szok towarzyszył mi cały czas. Niemalże od 9 do 16 się źle czułam i miałam zły humor. Powiedziałam mu ze sie żle czuje, jestem nielot, i że boje sie że kiedyś mnie zostawi. A on mnie zaczał tak całować. Po tym jak mnie pocieszył, usmiechnęłam się.
Zaczął grać na lizaku Chupa Chups Melody, którego dostął ode mnie. To było komiczne.Koło 16 odprowadził mnie do 518 na prlacu Trzech Krzyży. Zapytałam czy chce mnie na imprezie. Zwrócił mi uwage, ze sie dzisiaj żle czuję. Powiedział ze tam będzie Gutek(to ten kolo, któremu powiedziałam, ze sie nie myje, potem na imprezie kiedy poznałam Rafała mnie obrażał, a na tych urodzinach wodziłam z a nim oczami), a on chce porozmawiać sam z kumplami. Jechałam do domu z decyzja, że nie pojadę do Wilanowa. Po mimo spotkania z Rafałem nie czułam się tak dobrze fizycznie, jak bym chciała. Ciągle miąłam spięte nerwy twarzy. Weszłam na gadu-gadu. Kama ze mna pogadala i stwierdziłam ,ze pieprze to że sie źle czuję i powinnam wziąśc leki. Na spontana pojechałam do niej, a potem do Ani i Agnieszki na urodziny. Byłyśmy na miejscu koło 20.30. Rafał dowiedział się bardzo póżno ,że przyjadę. Przez część imprezy rozmawiałam z Martą, Łukaszem, Kamą i Rafałem. Rafał zaczął spiewać. Był w swoim zywiole. Cały czas z Mateuszem udawali ,że wychodzą zrobić sobie loda. Świńtuchy jedne! Pobował troszkę śpiewać. Wypiłam troszkę wina i zaczęło się robić ciekawie. Wtedy zaczął być dla mnie ważny tylko on...Najpierw weszlismy na taras. Usiadł na huśtawce i ją przewrócił. Potem stwierdziłam ,że tak nie może być: on w koszulce z ktrótkim rękawem, z przeziębionymi nerkami, więc usiedlismy sobie w studiu nagraniowym. To takie pomieszczenie wyłożone tekturą od jajek. Na podłodze Rafął połozył dwie gąbki i kawałek taśmy izolacyjnej, żeby mnam sie dobrze "rozmawiało". Panowała tam ciemnoć i my. W chwili szczerości wyaznaliśmy on: że ponad wszystko kocha muzykę, a ja że jestem na imprezie, bo nie chciałam kolejnego piątku przepłakać. Chciałam juz z nim zerwać, bo tak było z moim zdrowiem i ze mną źle, ale za kadym razem nie dawał mi powodużeby to zrobić. Wprost przeciwnie, powodował chęć kontynuacji znajomosci. Chyba mi się wymsknęło że go kocham za to kim jest , nie co robi. W jego oczach widziałam ,że pociagam go fizycznie, co potwierdził słowami i i czynami.Godzina 12 przeszła w 2. O 2 chcieliśmy wróvić do gości, ale wszyscy sie rozeszli, więc zasnęliśmy. Mieliśmy wstać o 6 a wstaliśmy 9 rano. Powiem szczerze.... gdyby nie to że wczoraj był taki nieprzewidywalny i tak pozytywnie inny, to wyszłabym z tamtąd bardzo szybko. Boję się,że za dużo mu dałam jak na początek i litości z jego strony.
<BR><br><hr>
<hR><br><br>
22 listopad sobota<br>
Rozmawiąłam dzisiaj z Weroniką. Poiedziała mi, że zaluje ze nie mogła w czwartek dluzej ze mną zostać. Ona mi pomaga z kompleksami. Dla mnie to wiele znaczy że była i jest.
Stwierdziłam, że dla mnie to pierwszy facet na tak długo. Rafała traktuję jak kumpla i kochanka, zajebiste uczucie. Nie wiedziałam ,że coś może być tak wspaniałego.<br>
Wczoraj Rafał powiedział ze kocha muzykę ponad wszystko ..... i czesto jak rozamawiamy to słyszy tylko ją. To jest troszkę krzwdzące. Mogę stwierdzić, fakt że tak jest, ale nie koniecznie to zaakceptować. Faceci są raczej materią trudno plastyczną, dlatego nie zamierzam mu zabraniać miłości do muzyki.<br>
Rano wzięłam nowe prochy. Fajnie działają. Niby jestem spokojna, rozlużniona, a wcale czasem tego nie czuję. To taki stan jak bym słuchała szumu fal i reszta mnie nie obchodziła
<BR><br><hr>
<br> <Br>
Nie nieawidzę Cię za to,że ułatwiasz mi życie, które powinno być wielkim nieszczęściem aż do samego końca. Nie ułatwiasz mi wcale zrealizowania planu męczennicy. Ty czujesz i coraz bardziej chcesz to okazać. Ja jestem samotna do granic wytrzymałości, nie wieżę w miłość, w to, że kiedyś on przyjdzie i zakołysze moim serce i ciałem w tańcu. Ty chcesz żeby on był z Tobą, a ja nie nawiedzę, kiedy tak na mnie patrzy, wtedy szybko ucinam rozmowę. Nie nawiedzę, kiedy rozmawiam o sobie i przez Ciebie nie potrafię mówić inaczej - z sensem, bo Ty duszo czujesz, ja chciałabym być kimś, kto ma umysł ścisły, kto będzie twardy samowystarczalny, i bogaty. Ty wcale nie chcesz,żebym była nieszczęśliwa i dlatego mi to robisz, choć ja tak bardzo się opieram, Czy kiedykolwiek dojdziemy do porozumienia?
<br> <Br>
Boże jest mi tak niewyobrażalnie.... mhhh
Dobrze, bo poczułam się przy nim jak kobieta. Przeszkadzało mi to ze tak bardzo słodził, ale to mi Boże było potrzebne niczym aloes, a ja się nadal postanowiłam bronić....Rozwalić to, co moje serducho chce stworzyć. Jak ja nienawidzę być szczęśliwa, bo wtedy mam ochotę rozwalać to, co dobre. Jak ja nienawidzę być nieszczęśliwa, bo wtedy nie mam ochoty na szczęście. Kurwa.. Jaka ja jestem pojebana!
<br> <Br>
Boże, łapię się z a głowę i wciągam ciężko powietrze, jak by ktoś chciał mnie zbić.
Boje się. Płaczę... Jest we mnie tyle zła.... I jeszcze więcej niepojętej dobroci ze nie chcę jej widzieć. Chowam się pod kołdrę i nie próbuje nawet marzyć, a jak coś rano mi się przyśni.... Ha... Uważam to za pomyłkę, za film, która nic nie znaczy. A to nie prawda... Wstydzę się marzeń!
<br> <Br>
Jest mi tak zimno.. Niech mnie ktoś przytuli
<br> <Br>
To jest to o czym ostatnio mówił tata, na maxa chće pokazać jaka jestem zła, co to nie ja i w ogóle,że jestem najsilniejsza. A tu się okazuje,ze jednak w głębi duszy jestem dobra, zlękniona, kochana duszyczka.
<DIV ALIGN="center"></DIV><hr>
<br><br>
W poniedziałek byłam w samochdzie i układałam z nim melodyjkę <techno> i w Książecym.. chciałam pogadać. Miałam juz dosyc swojego towarzystwa i tego, ze ostatnio tylko robię cos na szydełku. Bu, aż mnie łapki bolą.
<br><br>
Dzisiaj <wtorek> prawie zasnął na zajęciu, które mamy razem na 15.30. Rozmawialiśmy na przerwie słuchajac "naszej melodii" <hahaha> Powiedziałm mu, że nie podobało mi się jak mnie nie słuchał w Książęcym.....
Po miałam zamiar z nim pogadać, ale przed salą spotkałam koleżankę....Niezdązyłam.
wysłałam mmu sygnałka , po czym odpowiedział że jedzie do domu.
W esemesku zapytałam, czy idzie jutro na Otrżesiny. jeszcze od 17.30 mi nie odpisał....
<br><br>
Stałam potem na przystanku i się zastanawiałam , dlaczego mu nie powiedziąłam, że bardzo chcę iść z nim, niekoniecznie na Otrzęsiny.
<br><br>
Wieczorkiem postanowiłam wysłać esemesa z internetu, ale nie wiedziałam czy wogóle powinnam coś pisać... bo to odbieram poważniej niż on.... on pewnie myśli koleżanka, a ja.... ALE ZE MNIE IDIOTKA!
<br><br>
On używa telefonu do rozmów, a nie do esemesów..... kurcze, jak dorosły człowiek!<w porównaniu ze mną ,która każdą sprawę chce załatwić smsem>...Mhhh, nie będę go napadać. Z resztą chodzi mi bardziej o osobę, a nie miejsce.
<br><br>
WIELKIE BUUU! Nie odpisał - żadna tragedia! jutro już i tak mam zajęte. Niech sie wypcha. A w piatek idę z moją ulubioną kolezanka do kina... a figa, piątek tez mam zajęty!
<br><br>
<hr>
<hr>
<br><br>
Wczoraj byłam po szkole u Oli. Fajna dziewczyna. Musi teraz mieć dietkę, bo nie ćwiczy, a przybyło jej z dwie dychy. Nie fajnie - jeść tylko to, co przepiszą, żadnych słodyczy niet, i ma C to wystarczyć do końca dnia. Trudno wytrzymać. Pogadałyśmy troszkę. Pokazała mi swoje mieszkanko na Mokotowie, które wynajmuję z Daria i swoja siostra Agatą. Wróciłam do domciu. Rozmawiałam z tata godzinę, o tym,że podoba mi się soniak ericson i chce sobie zmienić na to cacko telefon. Nokia jest jak klocek. Tata puszczał mi dzwonki i przekonywał, że jego telefon jest jedyna opcja w tej chwili, i ba jego zdaniem najlepszą. Po jakims czasie okazało się ze rzeczywiście. Polifonia mnie powala. Mogę sobie nawet radia posłuchać. Bajerek na kółkach:D.
<br><br>
Nadal się słabo czuje jak coś zjem rano. Kama w szkole prawie mnie pobiła, bo ja się opieram przed pójściem do lekarza. Dla mnie priorytetem w tej chwili jest psycholog szkolny.
<br><br>
Dzisiaj siedziałam na emergencji z Beatką. Nowak przylookał Beatę na sprawdzaniu, o której dzisiaj w kinie Bad Bojsów grają. Dostała burę. Po wykładzie, który bagatela trwał od 9 do 11.15 Poszłyśmy z Ania do barku.
Beata i Ania wspaniale się rozumieją, ja nie umiem się wbijać w rozmówki, za mało we mnie wiedzy życiowej... Ale życie prze de mną i nie ma się, czym martwić. Tak było fajosko i cieplutko ze spóźniłam się, na empirykę. Kama o mnie dzwoniła 3 razy. O metodzie eksperymentalnej tylko troszkę wydukałam. Cos widzę, że trzeba się będzie bardziej starać. Odebrałam xero < tylko 13, kurde 90! wrr!> I do domciu. Czułam się taka senna Prawie ze zasnęłam w autobusie. W domu po wypiciu herbatki spałam aż do 20.
<br><br>
<hr>
Tak bardzo chcę do niego zadzwonić... Jutro mam wolne, on tyż... ale to by było za dużo. Niech nie wie,że tak bardzo mi zależy. Z reszta jutro na 16 musze być u Kamy, jedziemy do kina. Ha poznam w końcu Rafała :P
<hr>
<br><br>
Wstałam, zadłam sniadanko. Znalazłam Bosika<pieseczka> na mojej poduszeczce. Zdązyłam zauwazy,że od chlebka mam : zadkie nazwisko"
<br><br>
O 9 po obrzędach higienicznych zadzwoniłam do niego. Jesteśmy umówieni na 12.30 pod Rotundą. Będzie bez samochodu. ZAJEBIŚCIE.
Czuję,że się uda w końcu wyjśc z domciu i zaintereswać soba kilka osób.
<br><br>
O 15 jadę do Kamy. Potem razem z Józkiem, Olą, Pluta i Rafałem pomykamy do kina. Chwilkę posiedzimy u Józka% i pojadę do Kamy na noc do domciu. Fajnie,ze sie to wszystko tak ułozyło.
<br><br>
Sobotke oczywista, będę odchorowywać, ale za to niedziela będzie dla nas. HiHi, juz się cieszę.
<br><br>
<hr>
<hr>
<br><br>
Bilans tego weekendu:
<br><br>
W piątek o 16. 30 byłam u Kamy. Spoźniona, ale cała. Wypiłyśmy herbatkę, porozmawiałyśmy. Mama Kamy zaproponowała,żebyśmy zjadły z nimi i
gośćmi , którzy niebawem będą obiad. W tym czasie oglądałam z Klarą i jej tatą
wyścigi na video. Zjadłyśmy rybkę, ryżyk z sosem ogórkowym i sałatke z tuńczyka, i poszłysmy na przystanek. Kamie było tak zimno,ze chciała wezwać taksówkę, ale 5 minut później przyjechało 143 i byłysmy lekko podpite juz na następnym przystanku, gdzie miałyśmy dogodna przesiadkę. Nie wiedziałam ze guma wiśniowa smakuję z winem tak wspaniale.
<br><br>
Dotarłysmy do Józka. Zrobił nam herbatki. Poszliśmy w końcu na Kill Billa zamiast na Desperado 2. Olga z Tomkiem Plutą, Kama i Józek, Marta i Mateusz zajęli się sobą. Ja oglądałam to dziwne dzieło. Końcówka wieczoru była taka; Siedzieliśmy wszyscy w kuchni i rozmawialiśmy. Ołtarzewski jak zwykle polewał. Najpierw Kama z Józkiem wyfruneli na długi spacer, potem ja z Rafałem. Zwiedzaliśmy zimny Wilanów. Rafał pokazał mi dom swojego 78-letniego dziadka, Niebawem ze swója 56 wyprowadza sie do Rybnika i zostawi amu chatę. NOCOWŁAM NA PODŁODZE U KAMY. Mhhhh, w życiu lepiej nie spałam.
<br><br>
W sobote miałam pojechać do swojego domciu, ale Kama zaproponowała wyście do pubu z towarzystwem Józka.
Tego wieczoru nie da sie zapomnieć.
Nudny film w duzym pokoju. Spacer po
czekoladę. Pierwsze trzymanie sie za rękę. Piersze przytulenie się do niego. Obelgi Gutka. wywalenie Gutka przez Józka i śpiewanie w pokoju, dopóki się nie uspokoi sytuacja. Potem ciepła noc w objęciach Rafała.
<br><br>
O 14. 30 w niedzielę spokałam się z Adamem. Jak przyszłam, była usmiechnięta, rozstając sie znim o wiele mniej. Dziwny człowiek. Nie wiem czy kumpel. Zadufany w sobie , z dziwnym poczuciem humoru.
<br><br>
Wieczorem otworzyłam gg. Zobaczyłam notatkę kocham Cię - Mariusz. W 8 klasie byliśmy razem. Mariusz potwierdział ,że mnie kocha. Woli mnie jako przyjaciółkę, bo ona po unitarce się bardzo zminił. Juź nie wie co ma robić, jak myśleć. Jego zycie straciło
sens. Ma juz rozwiazanie swojego problemu teofilinę, jest zdecydowany,że jej uzyje. Nie wie tylko kiedy. Takie bezbolesne smobójstwo. (Dla mnie to ucieczka, pójście na łatwiznę, jawna rezygnacja z siebie)
<br><br>
<hr>
<hr>
<br>
<br>
-------MARIUSZ---------------<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:28)<br>
Hej<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:28)<br>
co tam<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:30)<br>
rozmawiłm z Mariuszem<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:30)<br>
Kama, nie wiem jak się mam czuć.<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:32)<br>
Mariusz chce dejść. Ma już teofilinę, tylko musi
zdecydować kiedy. Mówi,że jeszcze nie teraz, ale i tak
dla mnie to szok.<br> Rozmawiać z nim normalnie i
udawać,że on nic nie chce ze soba zrobić<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:32)<br>
o kurwa<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:33)<br>
am masz telefon do niego do domu<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:33)<br>
Kama.... <br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:33)<br>
ja znim rozmawiam odziennie na gg<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:33)<br>
we wtorek przyjdzie do mnie<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:33)<br>
a masz do domu jego telefon<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:33)<br>
Ale nie rozumiesz to nic nie pomoże<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:34)<br>
Po prostu odpowiedz mi na pytanie<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:34)<br>
mam<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:34)<br>
to na co czekasz, zadzwon do jwego starych nic innego nie
możesz zrobić<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:35)<br>
żeby mu pomódz<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:35)<br>
bo inaczej to zrobi<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:35)<br>
a tak jest szansa, że może oni mu jakoś pomogą<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:35)<br>
Z reszta.... zapomnijmy o tym<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:35)<br>
takie jest moje zdanie<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:35)<br>
nie koniecznie mam racje<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:36)<br>
powiedziałam mu że ja chcę wiedziec kiedy zadecyduje o
momencie , kiedy odejdzie<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:36)<br>
do tego czasu....<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:36)<br>
chcę żeby poczuł ,że przy nim jestem<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:36)<br>
Głupio mi w stosunku do Rafała<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:36)<br>
no oki decyzja jest twoja<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:37)<br>
Zalezy mi na nich. Nie chcę żeby sie coś złego stało.
Bedę próbować cos robic w tym kierunku.<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:38)<br>
Chyba nie chce żeby Rafał wiedział o Mariuszu<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:38)<br>
Aguś zawsze możesz powiedzieć Rafałowi, że masz kolegę
który chce sie zabić i z nim gadasz<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:38)<br>
i nie wiesz oc zrobić<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:38)<br>
ahah<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:38)<br>
oki<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:38)<br>
Kama.... spokój tu jest najwazniejszy<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:39)<br>
a tak poza tym co słychać<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:39)<br>
To juz drugi przypadek , z którym sie ostatnio
spotkałam<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:39)<br>
mhhh... jest fajnie<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:39)<br>
Wsdspółczuję ci serio<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:39)<br>
własnie swińtusyzłam znaowu z Tomkiem od niemieckiego<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:39)<br>
aż sie zdziwił <br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:40)<br>
hARD CORE<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:40)<br>
PO ZA TYM.... PISZE PAMIĘTNIK.... A DZISIAJ SIĘ CHYBA W
KOŃCU WYBIORE PO WEŁĘNKĘ<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:40)<br>
a z Rafałem sie umówiłaś na 14:30<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:40)<br>
NA TELEFON<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:41)<br>
schodze z capsa<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:41)<br>
no<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:41)<br>
nareszcie <br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:42)<br>
A ja sie z Angielskiego zrywam dziś<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:42)<br>
mnie tyz denerwuję caps... ale czasem sie włacza jak
smigam z predkościa 60 kilometrów na godzinę na
klawiszach mojej klawiaturki<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:42)<br>
wiem<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:42)<br>
Kamuś! O Ty niegrzeczna<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:43)<br>
jak to<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:43)<br>
wiem, że szybko piszesz na klawiaturze<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:43)<br>
zrywasz si z anglika... dla kilkiu chwil przyjemności<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:43)<br>
hihih<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:43)<br>
aaaaaaaaaaaaaaa<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:44)<br>
I tak Józek dopiero o 18 kończy pracę..<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:53)<br>
jak piesek<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:53)<br>
własnie próbowął mi sprzątnac moja ulubioną scierkę<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:53)<br>
spasował jak mu wytłumaczyłam,że najbardziej ja lubię<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:55)<br>
hihihihihi<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:59)<br>
Kama ide do wanny pomyśleć... może znajdę lek dla
Mariusza na jego odejście<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:59)<br>
Moze spotkamy sie jeszcze dzisiaj u Józka<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 12:59)<br>
papap<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:59)<br>
ołki<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 12:59)<br>
Aga i pamiętaj o jednym<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 13:00)<br>
ty jesteś najważniejsza<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 13:00)<br>
Mariusz mi to zawsze powtarza<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 13:00)<br>
całego świata nie zbawisz i nie uszczęśliwisz<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 13:00)<br>
a ostatnio Rafał<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 13:01)<br>
całego świata nie uszczęśliwisz. Mariuszem staraj sie
narazie nie martwić<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 13:01)<br>
muszę pomyśleć, pomyłeć, pomyłśeć, pomyśleć<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 13:01)<br>
poukładać obie to<br>
KRYSTYNA (27-10-2003 13:01)<br>
żeby nie zranić<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 13:02)<br>
i pamiętaj dbaj też o swoje szczeście<br>
Kama Ruszkowska (27-10-2003 13:02)<br>
paaatki<br><br>
-----GUTEK-----<br><br>
mhhhh... Kama mówiła, że w piątek jest wolna.....
wybieracie sie gdzieś?<br>
Joozwa (28-10-2003 21:07)<br>
ja sie wybieram ale sam<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:07)<br>
aha.<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:07)<br>
spoko.<br>
Joozwa (28-10-2003 21:07)<br>
znaczy wlasciwie to z tym kogo nielubisz idziemy do pubu
zeby sobie bardzo powaznie pogadac<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:07)<br>
Wiesz Józek<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:07)<br>
Ja rozumiem nie chcesz tego słuchać<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:08)<br>
ale dziękuję,że go wtedy wyrzuciłes z pokoju<br>
Joozwa (28-10-2003 21:08)<br>
przestan<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:08)<br>
nie nie przestanę<br>
Joozwa (28-10-2003 21:08)<br>
kazdy na moim miejscu zrobil by to samo<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:09)<br>
Józek, ja tylko chce jedno wiedzieć, dlaczego on mnie
wtedy tak zwyzywał<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:09)<br>
jak wiesz powiedz mi , i zakończmy ten temat....<br>
Joozwa (28-10-2003 21:10)<br>
nie mam pojecia<br>
Joozwa (28-10-2003 21:10)<br>
naprawde<br>
Joozwa (28-10-2003 21:11)<br>
popilismy sobie ale on nad sobą nieumoal zapanowac<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:11)<br>
Proszę , dowiedz się tylko tego - ja nie mam w zwyczaju
się mścić<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:12)<br>
z resztą,tak jak mówiśz popiliscie sobie ---- nie trzeba
więcej dodawać<br>
Joozwa (28-10-2003 21:12)<br>
wiem naprewde jest mi przykro ze tak sie stalo<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:12)<br>
okej... zmieńmy temat?<br>
Joozwa (28-10-2003 21:12)<br>
bede z nim rozmawial min. na ten temat w pubie w
piatek<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:12)<br>
Jak tam interes stoi?<br>
Joozwa (28-10-2003 21:12)<br>
oki<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 21:14)
Mam ochote dzisiaj poswuińtuszyć.... i ciekawi mnie
dlaczego jescze sie nie odzywa<br><br>
----KAWAŁY------<br><br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:34)<br>
Zakonnicę w krzakach zgwałcił facet<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:34)<br>
idzie do przeoryszy<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:34)<br>
przeoryszo, przeoryszo co mam zrobić ,żeby nie być w
ciązy?<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:35)<br>
zjedz kilogram cytryn<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:35)<br>
a czy to pomoze<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:35)<br>
nie , ale przynajmniej Ci ten głupi usmiech zejdzie z
twarzy!<br>
Joozwa (28-10-2003 22:35)<br>
dobre<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:35)<br>
a jeszcze znam jeden<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:35)<br>
tym razem o blondynkach<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:36)<br>
idą dwie blondynki do zoo<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:36)<br>
zatrzymuja si eprzy klatce z lwami<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:36)<br>
nagle lew zawył<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:36)<br>
błaaaaaaaaaaaaaaaa<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:36)<br>
jedna mówi: ja idę<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:36)<br>
druga mówi: a ja poczekam na film!<br>
Joozwa (28-10-2003 22:37)<br>
tez dobre<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:37)<br>
no... ba! <br>
Joozwa (28-10-2003 22:37)<br>
a znasz o zolwiu<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:37)<br>
nie<br>
Joozwa (28-10-2003 22:39)<br>
plynie ssobie zolw w morzu olbrzym nagle podplywa rekin i
odgryzu mu noge zul sie odwrucil popatrzyl...<br>
-Strasznie smieszne, stasznie smieszne<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:39)<br>
hihihihi<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:40)<br>
a słyszałes o złotej ryce i facecie kóremu sie nie
chciąło zyć?<br>
Joozwa (28-10-2003 22:41)<br>
nie<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:42)<br>
złota rybko złota rybko, nie che mi się zyć, zamień mnie
w roślinkę<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:42)<br>
a że rybka pływała w brudnym jeziorku<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:42)<br>
zmieniła go w czarny bez<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:42)<br>
< murzynka bez falusa><br>
Joozwa (28-10-2003 22:43)<br>
dobre<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:43)<br>
jeszcze znam jeden<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:43)<br>
siedzi sobbie mąz z zona przy kolacji<br>
Joozwa (28-10-2003 22:43)<br>
idzie murzyn prez pustynie i patrzy zlota rybka<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:44)<br>
ej zona! dupe masz jak kombajn... wieczorem maz sie
dobieraz do zony<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:44)<br>
zona mówi: dla jednej słomnki całego kombajnu nie będe
uruchamiać<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:44)<br>
idzie murzyn prez pustynie i patrzy zlota rybka....<br>
Joozwa (28-10-2003 22:44)<br>
no i oczywiscie spelnie twoje trzy zyczenia<br>
Joozwa (28-10-2003 22:44)<br>
a murzyn...<br>
Joozwa (28-10-2003 22:45)<br>
chce byc bialy miec duzo wody i duzo dup<br>
Joozwa (28-10-2003 22:45)<br>
i go zamienila w kibel<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:45)<br>
hahaha<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:45)<br>
dobre<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:46)<br>
to podobny był z misiami<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:46)<br>
chce zyć na bezludnej wyspie i mieć jakąś ładna pania
misiową<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:47)<br>
przychodzi drugi miś i mówi drugie zyczenie<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:47)<br>
a ja chce znależć sie na tej wyspie razem z nimi<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:47)<br>
trzeci dopowiada swoje<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 22:47)<br>
a ja chce żeby obaj byli pedałami<br><br>
-----RAFAŁ------<br><br>
zaraz przyjdzie Mariusz.... może porozmawiamy o tym co
chche zrobić<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:33)<br>
jestem wykończona<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 17:33)<br>
Jak tam z Rafałem<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:34)<br>
dobrze..porozmawialiśmy wczoraj troszkę , odwiózł mnie do
Centrum i dzisiaj powiedział ,że zadzwoni<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 17:35)<br>
oooo<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:35)<br>
Wczoraj zapamietaałam kilka słów...<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 17:35)<br>
jakich<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:35)<br>
Moje: Każdy Twój dotyk jest jak komplement. Nie umiem
przyjmować komplentów<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 17:36)<br>
zaraz wracam<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:36)<br>
Jego: Wypozycze gondolę i będziemy pływać w sobote po
jeziorku w Łazienkach i przejedziemy sie rikszą.....<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:37)<br>
Jego: poznam cie zmoimi przykjaciółkami<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:37)<br>
On jest Taki romantyczny....<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:37)<br>
Powiedziałam mu że nie chcę sie śpieszyć<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 17:37)<br>
Odpowiedział: As you wish<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:37)<br>
hihi<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:38)<br>
A Józek mówi : As you wish my master<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:38)<br>
i sie przy tym kłania<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:38)<br>
hihih<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:38)<br>
nie poszedł wczoraj do pracy<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:38)<br>
i sam wpadł na pomysł<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:38)<br>
Dobry patent z tą gondolką<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:39)<br>
potem opowiesz mi jak było<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:39)<br>
hehe<br><br>
------MARIUSZ----<br><br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:39)<br>
Mariusz nie przyszedł - olać go!<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:39)<br>
Wiesz jak mnie wryło jak Rafał mi o tej gondoli
powiedział?<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:40)<br>
mnie też jak przeczytałam<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:40)<br>
noooo, niezły jest<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:40)<br>
On jest straszliwie wpatrzony we mnie<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:40)<br>
zgadzam sie<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:40)<br>
że aż się boję,ze jak mu przejdzie okres fascynacji<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:40)<br>
no i o to chodzi<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:41)<br>
to złapie jakiegos bigasnego doła i ucieknie na miesiąc
do lasu<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:41)<br>
ob kurze nie masz co robić?<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:41)<br>
dobra.. wróć<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:41)<br>
!<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:41)<br>
ostatniego zdanie nie było<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:41)<br>
wymyśleć ci jakieś zajęcie<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:41)<br>
nie<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:41)<br>
oki<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:41)<br>
tak lepiej<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:42)<br>
Kama..... właściwie chce jeszcze na szydle pooperować<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:42)<br>
nie mam wełny<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:42)<br>
musze jutro skoczyć<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:42)<br>
niop<br>
KRYSTYNA (28-10-2003 18:42)<br>
A co Tam u Ciebie skarbie?<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:42)<br>
u mnie wporzo<br>
Kama Ruszkowska (28-10-2003 18:43)<br>
popływałam sobie
<br><br>
W czwartek z Beata, Olkiem , jego kolegą < z Polsko-
Japońskeij> i Anią kręciłam krótki reportarzyk na temat
palenia. Strasznie się cisnienie obnizyło ,więc zaczęłam
wariowaw pozytywny sposób. Do sciągniecia usmiechu z
mojej twarzy , nie wystarczył by nawet kilogram cytryn!
Po zajęciach z Kamą poszłyśmy do Samych Fusów na
Gibanicę.... Mhhhh to nas uleczyło. Padało cały czas, a
my siedziłyśmy w ciepełku z herbacia i ciasteczkiem.
Jami!<br><br>
Gdy wracałaz Fusów w 518 był tłok. Zobaczyłam Dorotkę.
Ona się patrzyła w okno i mnie nie widziała. w końcu
zadzwoniłam do niej z odległosci 1 metra. Zaczęła sie
śmiać. Poroamawiałyśmy sobie intensywnie do mojego
przystanku. Dowiedziałam się, że W następna sobote Wika
organizuję impresskę.
<br><br>
W piąteczek umówiłam się z Rafałem,że przyjedzie do mnie.
Jak sie jeszcze wyrobimy wpadniemy wieczorkiem do Kamy i
Izy do Hybryd potańcować.... ale raczej wątpię. Rafał
mnie w środe zaprosił na próbę w poniedziałek do
Mińska.<br>
Czekam jutra z niecierpliwością. Ach to Ciśnienie!
<br>
<br>
<hr>