Archiwum styczeń 2005, strona 3


sty 12 2005 Kąty przyległe
Komentarze: 0

XERO

Przyjechałam dzisiaj do xero. Bałam sie że Agniecha mnie rozwali wzrokiem. Okazało się, ze pan J. zawsze podkłada świnie. Wogole pracuje sie tam jak w burd..lu. Podziękowałam że  J sie zwinął tak szybko. Niestety wyszło wiele niedomówień związanych z pracą, o których J mi nie powiedział. Jutro powtórka, tym razem z chłopcami. Musze sie znimi umówic , jak  zachowac higiene w pracy.

SCHOOL

Napisałam na 20 punktów z genetyki. To połowa wymagana, niestety nie pozwalająca na zaliczenie. Wściekam sie na bake ,ze trudne pytania dała.

Wściekać sie zaczynam , bo ida egzaminy. Bo czasmai sa chwile kiedy potrzebujesz kleknąć...

IN_DA_KWADRAT

Bodziec, patrzy sie na mn ie jakby chciał mnie zgwałcić. Spoko wybaczam.

BIG_BUS_FAMILY

W autobusie coraz głośniej chrapie.  Zauwazyłam ze mam większe wyczucie miejsca, w którym sie budze. .... Kiedy wracałam z xero, dwójka dzieci przepychało  się w obrebie mojego wzroku. Potem jakoś znowu ich sie duzo nagromadziłopod szkoła 314 na Tarchominie.  Nie chciałabym miec teraz dzieci.

-- one są takie słodkie i tacy z nich mali terrorysci.

-----------------------

PO_ŁEZ_JA

Po trzech stopniach wchodzisz,
idziesz wolno, spacerujesz w szarości ulic,
 
gdzies daleko czeka
tłum rozpoznawalnych ludzi,

a ty chesz być taki bezimienny, taka niezuwazona,
taka niedostępna, taki "zaraz wracam"

razem ze swoimi mylsami,
i nagle ktoś kogo się mało spodziewasz
zagradza ci drogę...

nie lubię
przerwanej ciszy ust,
burzy myśli,

nie lubie kiedy ktos mnie poznaje,
kiedy marze,ze jestem gdzies daleko..

nienawidzę...

jeśli afekt jest szybszy niz poznanie
przywaliłabym,
gdyby teraz tylko mi przerwał

swoją drogą,
efekt przeglądania się w płycie
powodujacy dziure w policzku,
albo brak oka jest ciekawym efektem.

Lepsy niz efekt palącego się aparatu
Lepsy niż Pepsi :P

----------

krystyna83 : :
sty 11 2005 OZON W KSERO
Komentarze: 2

"W warunkach naturalnych ozon jest gazem. Pierwszymi objawami

krótkotrwającego narażenia na ozon sa objawy ze strony układu

oddechowego (przedłuzenie gardła, kaszel). DŁugotrwałe narażenie na

małe stęzenia (a taka sytuacja ma miejsce w przypadku pracowników

biurowych) powoduje bardziej rozległe i nieodwracalne zmiany w płucach

niż ostre reakcje zapalne w wyniku krótkiego narażenia na duże

stezenia. Pracownicy obsługujący kserokopiarki i drukarki laserowe

skarzyli sie na bóle i zawroty głowy, nudności, podraznienie oczu,

suchość błon sluzowych. Przy czym brak jest informacji o ewentualnych

innych zanieczyszczeniach."

ŹRÓDŁO:
http://www.ciop.pl/10748

krystyna83 : :
sty 08 2005 SOBOTA
Komentarze: 1

Ruch w xero był mały, mówili ,że ten weekend będzie lightowy, bo odsyłają studentów do innych szkół i sesja się zaczęł niektórym. Miło.. i mało uciążliwie. Godziny niesamowicie mis ie dłużyły, kiedy patrzyłam w okno - nareszcie zaświeciło jasniej słoneczko, nareszcie dłąo nadzieje na lepsza pogodę, na lepsze samopoczucie fizyczne. Suma sumarum te 9 godzin pełnych słońca i kartek od xero, da się wytrzymać. Dzieki Bogu to nie codziennie.

Po pracy wpadłam na kawę do Daily. Potrzebny mi był dopalacz, aby nie zasna w autobusie. Zdecydowałam się na coś co jest dla mnie w pewnym sensie nagrodą i dziła jak dobry słodycz. Wiem , że na dłuższą metę te "słodycze" spowoduja we mnie złe  samopoczucie. Wiem, bo dzisaj , po jednej małe j kawce, czułam się jak koboeta w okresie menopauzy - napady gorąca, bezustanny brak tlenu w oganizmie. Eh... Tak wogóle przy kasie pracuje laska z mojej szkoły, toz to się złozyło - zyczliwy usmiech zza kasy mnie zaraził.

Wpadłam troszkę do Gochy "na depresję", bo Stanik nam się "nie dopina" ( mamy we wtorek zaliczenie, anie may jeszcze zrobionych prac, na zajęcia z panią Weroniką S.) no i sobie podopomagałysmy  - jak to potrafimy najlepiej.

Teraz własnie siedzę i sporządzam "szkielet dnia" , odmóżdżając sie Back Street Boysami. Ostatnio everybody dziła na mnie kojąco. Am I sexual? GUPAWA RULEZZ.

I jeszcze hasło do reklamy mojego kolegi z wydziału :

PIWO PAWŁOW - ODWARUNKÓJ SIĘ SAM!

...Komentarz: Po egzaminach trzeba będzie :)

krystyna83 : :
sty 07 2005 Na koniec ... tygodnia
Komentarze: 3

Jutro umrze po raz kolejny moja babcia. W mojej pamięci, w moich wspomnieniach. Kiedy myśłe o niej, chce mi sie płakac z tęsknoty. To ona była moją mamą przez najwazniejszy okres mojego zycia - kiedy zachorowałam pozwalała mi u niej w domu , aleinowac sie od złego świata szyderstw i przekleństw z powodu innosci. W tym roku nie pójdę z Piotrkiem na grób, nie zapalimy razem gromnic, nie bedzie wspólnej modlitwy na przystanku. Nigdy juz nie będzie, a w takich chwilach najbardziej mi go brakuje. Po mimo swiństw które uczynił.

Kap, kap...

Od kilku dni "Bodziec" (BOssik) niesamowicie wyje. Mama boi sie nawet na 5 minut , go puszczać na balkon, bo jak zwyke, kiedy usłyszy syrene karetki to będzie jej wtorował , swoim głosem. Zastanawiamy się co z rozbałowańcem zrobić. Jest gorszy niż Mikunia w czasie cieczki. Ehh...

Od jutra zaczynam pracę. Cieszę, sie , bo juz aczęlo mi się potwornie nudzić w domu i  poczynałam z nadmiaru myśli popadac w dołki.
Od jutra bedę xero - girl na międzynarodowej.

Wieczorkiem , rozmawiając z Michałkiem , dostałam propozycje na wakacje, zeby sie spotkac i wyjechac razem  w góry. Szok! Dopiero rozmawaimy tydzień, a już mam zaproszenie.

Zrobiłam w końcu prace z depresji. Ciezko było. Mam nadzieje że ten trud doceni pani Stanik.

Ostatnio , z powodu zmian tego cholernego cisnienia spac nie mogę. W dodatku zaczynam sie zastanawiać nad zakupem inchalatora, bo jeżdżac w autobusie , czesto doswiadczam stanu bezdechu. Zawieszam się tez częściej.. ile ja bym dała żeby zrobic sobie reseta i działać bez za rzutu.

Apropos Reseta. Jakis czas temu dowiedziąłm sie o drugim znaczeniu tego słowa. W mojej rodzinie kiedy dzieci sa niegrzeczne , trzeba je zresetować , czyli dac klapsa.
Miec w rodzinie komputerowców... he he he ENTER <-

krystyna83 : :
sty 06 2005 Co wy tam produkujecie? Bombki produkujemy!...
Komentarze: 0

Środa

Kuba sie nie zjawił! Cykor!
Jakoś nie przejęłam się tym zbytnio. Dzięki temu,że wyjechałam

wcześniej z domu zobaczyłam słoneczko. Prawdziwe słoneczko, takie

wiosenne , ciepłe i takie pozytywnie nastrajające. Zawsze kiedy zaczyna

się plucha przechodzę na "inny system operacyjny" , który polega na

negatywnym myśłeniu. Jadąc autobusem miałam wrażenie, że złe

samopoczucie znowu zostawiam za sobą, znowu cieszę się do szyby, nie

tylko z sytuacji ,ale tez z zadowolenia z siebie.
A przypomnienie sobie ,ze są na świecie idealisci, a wartosci moralne

jeszcze dla kogos mają sens, dało mi do myślenia.
Oldschool rządzi, a nie lans.

Czwartek

Rano postanowiłam że zmienię temat, kóry mam naszykować na zajęcia z

depresji. Wyjatkowo prostym tematem jest depresja u mezczyzn i dzięki

Bopgu w naszej bibliotece jest kilka ksiązek , które go dotyczą.
Nie opłacało by mi sie jeździć po Warszawie, kiedy powinnam siedziec na

zajęciach - prosty rachunek.
W szkole, z uśmiechnięta miną zbliżyłam się do naważniejszego check-

pointu studenta , mianowicie szatni:) .
Ciesze się,ze Olga i Piotrus dostali po 6 z wywiadu. Niestety - Jak

mówi Olga, Piotrus tego nie docenia, a jest niesamowicie dobry w

redagowaniu tekstu.
Dzięki Karoli, bardzo mozliwe ,ze będę szybciej zatrudniona. W ten

weekend zacznę pracę w xero na Alei Stanów zjednoczonych (6, 10 zł/h).

Ale nie zapeszam.
Nio, udało mi sie być na zajęciach z róznic indywidualnych. a tu od

razu BOOM! Teścior. Dzieki bogu nie na ocenę. Przyszła do nas na

Zastępstwo Stanik-owa. Róznice o jej konik - któżby inny mógł zastapić

pania Wisniewską.
Niestety jak to na jej zajęciach bywa - usypiam z naładowania energią

naukową, a pozytywne wibracje spadają do zera, poki ktos nie oświadczy

ze za 15 minut koniec.
Dzisiaj się przygotowałam. Zakupiłam wczesniej kawkę i łyknęłam

zdrowego łyka kofeinki na rozruszania mięsnia mózgowego.
Niesamowita reakcja. Efekt utrzymuje się nawet po 5 godzinach.
Kiedy wychodziłam z uczelni, zobaczyłam Anię. Poczułam się pewniej,że

juz nie wściekam się na siebie,że to moja i tylko moja wina.
I tyle mnie widziano.
Moja ukochaną rodziną od bardzo dawna jest rodzina o nazwisku :

BIG_BUS_FAMILY, która się man opiekuje i budzi , kiedy czuje że za

głosno oddycham:)
Dzisiaj pewni członkowie ów rodzinki mnie zmartwili.
Moij zdaniem ludzie zakochani , którzy korzystaja z komunikacji, mnie

powinni sie obnosić za bardzo z własnymi uczuciami. Ale jesli laska

stanie na srodku autobusu, owinie się jak liana wokół partnera i glosno

zaczyna go całować... no to przepraszam....
Nic tak mnie nie rozwściecza jak Pozerstwo!
Nic tam mnie nie gniewa , jak para całująca sie w miejscu publicznym w

taki sposób ,że nawet ludzie odwracaja głowy.
Czy napewno "nie dziwi nic"?
(Nie_Dziwi_Nic_Edyta_Gepert.mp3)

krystyna83 : :